Był to dla nas bardzo przyjemny warsztat, gdyż chyba w jako jedynym do tej pory, głównym elementem motywującym był Gabryś, a nie ja.
Pierwsze zainteresowania historyczne Gabrysia zaczęły się bardzo wcześnie. Pamiętam jak miał trzy i pół roku i przemierzaliśmy samochodem Polskę, Gabryś ze swojego czerwonego fotelika zalewał nas pytaniami odnośnie wojen, komunizmu, stanu wojennego. Wystarczyło, że raz wspomnieliśmy o tej części polskiej historii i już synek nie dawał nam spokoju, taki był ciekawy.
Od tego czasu Gabryś zaznajomił sie z kilkoma epokami historycznymi, od rycerskich do bardziej militarnych, bo oczywiście jak na chłopca przystało walki interesują go najbardziej.
Epoki te dotycza zarówno historii Polski, jak i historii Francji, gdyż staramy się wychowywać synków w dwóch kulturach i dwóch spuściznach narodowych. Jest to niesmowicie ważne, gdyż dziecko dwujęzyczne to nie tylko takie, które zna dwa języki, ale także takie, które korzysta w podwójnego dziedzictwa kulturowego, które ma świadomość bogactwa i różnorodności swoich korzeni, które je zna, docenia, wie o plusach i minusach historii, słabościach i zaletach narodu, z którego się wywodzi.
Ogromnie ważne jest także, aby dziecko dwujęzyczne potrafiło nadać sens swojej własnej historii, sens swojej dwukulturowej egzystencji, umieszczenie się w historii szerszej, historii powszechnej bardzo pomaga w poszukiwaniach tożsamościowych.
A jak to przebiega w praktyce?
Mieszkamy we Francji, więc nasycenie historią francuską naszej codzienności jest dość duże, natomiast poznawanie historii Polski wiąże się z wiekszym zaangażowaniem i wysiłkiem. Ale warto! Powiem nawet więcje, jest to konieczne, niezbędne.
Tym czym jest tradycja i historia pomogła nam zrozumieć świetna książeczka Elizy Piotorowskiej
W zdobywaniu pierwszych wiadomości na temat polskich symboli narodowych bardzo pomógł nam następujący film. Obaj chłopcy za nim przepadają.
A tutaj historia Polski w pigułce. Już dla straszych dzieci.
Gabriel zapytany czym chciałby się zająć w czasie warsztatu historycznego, na jednym wdechu odparł Grunwaldem i Marią Antoniną.
Wzięlismy więc Grunwald i Marię Antoninę w obroty i mimo dzielacych ich kilku wieków świetnie się razem w Władysławem Jagiełłą i Królową Francji bawiliśmy.
Te odległe wydarzenia łączy jedna subtelna nić, która ma swój węzeł w osobie Izabelii Czartoryskiej - zagadkę pozostawiam do rozwiązania wszystkim zainteresowanym pasjonatom ;) Dajcie znać jak Wam poszło!
Pod Grunwald wyrwaliśmy się wirtualnie dzieki zdjęciom, filmom i różnycm materiałom znalezionym głównie w internecie.
Żródło
Przeanalizowaliśmy genezę i przebeg bitwy posługując się encykopedią i mapkami.
Oglądneliśmy obraz Matejki
a na koniec przystąpiliśmy do produkcji własnego oręża.
Powstałe tarcze przed wycięciem.
Natomiast na spotkanie z Marią Antoniną...
....wyruszyliśmy do Wersalu
A tutaj taka mała migawka, w jaki sposób z chłopcami tworzymy naszą wspólną polsko-francuską historię i jak ją zapisujemy w dzienniczku wydarzeń.
Więcej o naszej historii utrwalonej dzięki dzienniczkowi możecie poczytać TUTAJ i TUTAJ.
A tak historycznie inspirują nas inne mamy
Bardzo dobry warsztat :)
OdpowiedzUsuńcoś pięknego! polska historia trudna, smutna, ale duma jednak rozpiera. pięknie pokazaliście historię. teraz mam zagwozdkę co łączy Czartoryską :) filmiki obejrzę na spokojnie jutro :)
OdpowiedzUsuńNo Grunwald to faktycznie polska chluba, szkoda, ze taka krotkotrwala...Daj znac jak Ci poszlo z zagwozdka! :)
UsuńPełen profesjonalizm w przygotowaniach, analizach i spisywanych faktach. Pięknie się z warsztatem historycznym "uporaliście"
OdpowiedzUsuńDziekujemy, niesamowite, ze warsztat wyglada na profesjonalny, bo u nas wszytsko ostatnio takim szybcikiem, w miare mozliwosci. Ale milo nam! Pozdrawiamy!
UsuńJa chyba znam tą niteczkę... ale najpierw się upewnie czy to dobry trop w mojej pamięci. Pieknie napisane- jak zawsze.
OdpowiedzUsuńOch ciekawa jestem Twojej niteczki! i Dzieki za mile slowa!
UsuńAntonina pod Grunwaldem, w dodatku wespół z Czartoryską? Nijak nie mogę skojarzyć ;-(
OdpowiedzUsuńMuszę wrócić do szkoły... albo lepiej do edukacji domowej ;-)
Rozgryzę to... kiedyś! ;-)
Milego rozgryzania! a Wasza edukacje domowa podziwiamy od dawna :)
UsuńI mnie zaintrygowało. A te dzienniczki są świetne i ubolewam, że my nie jesteśmy systematyczni :( i często projekty u nas "giną"
OdpowiedzUsuńMy tez niestety nie za bardzo sytsematyczni, ale za kazdym razem jak wracamy do ich ogladania; nabieramy na nowo motywacji :) Czego i Wam zycze!
UsuńBardzo fajny warsztat ;)! Uwielbiam wycieczki po wiedzę ;)!
OdpowiedzUsuńMamy szczescie mieszkac w bardzo historyczjen okolicy, a wiadomo, ze wycieczka dla dziecka czesto lepsza niz ksiazeczka :) Choc tym drugim tez sie nalezy wiele wdziecznosci!
Usuńale fajowy warsztat bardzo mi się podoba .Tyle wiedzy przekazanej brawo <3
OdpowiedzUsuńPodmiot byl bardzo ciekawy, wiec sam w siebie glownie wlal wiedze :) w takich warunkach to dla mamy przyjemnosc :)
UsuńKsiązkę mamy, zdjęcia z Wersalu mamy, internet mamy , kredki mamy - tylko... takiego warsztatu nie zrobilismy...
OdpowiedzUsuń:) jakos tego Wersalu tylko nie kojarze, ale moze nie razem sie tam wybralismy :) Nastepnym razem zrobimy moze jakies wspolne tam warsztaty?
UsuńO u nas też zainteresowanie historią od niemlowlęcia prawie:) Fajny warsztat, dobrze się czyta:) a te dzienniczki świetne, może w końcu zaczniemy też... idą wakacje, będzie łatwiej... Pozdrawiamy z Ameryki!
OdpowiedzUsuńJak widzę tak jak u nas połączenie historii dwóch krajów :-)
OdpowiedzUsuńSuper warsztat!
Bardzo bardzo fajny warsztat, i tak wiele rzeczy połączonych razem. Bardzo mi się podoba i moim dzieciom też na pewno by się też bardzo spodobało :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł z tym dzienniczkiem wycieczek. My kupujemy w Polsce gdzie się da oczywiście monety pamiątkowe. Warsztat super
OdpowiedzUsuńMamuśka24
Piękny pomysł i warsztat - podoba mi się podążanie za dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńDzienniczek z przygodami inspiruje :)