Wielu z Was pyta o tę pozycję, niektórzy nas ganią, że nic nie wiedzieli, o fakcie, iż Zabawy Tutusia są naszym - moim i Eli Ławczys dziełem...
Więc oto się publicznie rehabilitujemy :-)
Zabawy Tutusia powstały z potrzeby stworzenia pomocy do wspierania języka dla dzieci najmłodszych. Sformułowanie jest bardzo szumne, a tak naprawdę chodziło o to, by powstało coś atrakcyjnego i zrozumiałego dla naszych maluchów. I koniecznie opartego na przyjemnej zabawie!
Seria jest skierowana do wszystkich małych dzieci i ich rodziców oraz dzieci starszych uczących się czytać.
Dzięki specjalnie przygotowanym ćwiczeniom Zabawy Tutusia odpowiadają w sposób szczególny dzieciom dwujęzycznym.
A jaka była geneza?
Życiem pisana...
Kiedy urodzili się nasi pierwsi synkowie obie z Elą szukałyśmy dla nich prostych książeczek w języku polskim. Bardzo szybko odczułysmy brak tego typu literatury dla maluchów. Postanowiłyśmy więc, że trzeba temu jakoś zaradzić i w ten sposób światło dzienne ujrzały Zabawy Tutusia.
O tym, jak pracują mamy mające małe dziecko, a nawet dwoje nie trzeba chyba mówić :-)
Pierwsze refleksje rodziły sie w
paryskim metrze w czasie naszych wspólnych wycieczek. W ten sposób
powstał tytułowy bohater - Tutuś z łatwym do wymówienia dla brzdąców
imieniem. Nastepnie praca przeniosła sie na grunt cybernetyczny.
Dzieki mailom i skype'owi udawalo nam sie stworzyć komunikację
pomiędzy Paryżem, austriackimi Alpami i Krakowem, gdzie mieści sie
wydawnictwo. Spotkania robocze odbywaly sie w rożnych miejscach,
mniej lub bardziej międzynarodowych, włączywszy nawet lotnisko w
Balicach.
Wymyślanie Tutkow przebiegalo
najczęściej skokami, w miarę przypływów natchnień twórczych,
konieczności, ponaglających mailów od wydawcy czy ilustratorów...i w
zależności od naszych możliwości rodzinnych – wraz z Tutusiami
narodziła się nam dwójka dzieci – mnie Leopold, a Eli Alicja.
Pracowałyśmy chyba o wszystkich
możliwych godzinach, wcześnie rano, zanim inni członkowie rodziny się
zbudzą ; w drodze do pracy, w czasie drzemek najmłodszych,
podczas siesty mężów, wieczorem, lub nocą, kiedy terminy goniły lub
gdy ktoraś cierpiała na bezsenność; w czasie ciąży, (nasze pociechy
zasypiają teraz łatwiej przy dzwięku klawiatury:-)), a nawet kilka
dni po porodzie. Ile zup przy Zabawach ugotowanych zostało, ile warzyw przed ekranem obranych...Tutki, jak je nazywamy, staly sie członkami naszych
rodzin:-)
Efekt mówiąc oględnie chyba się udał ;-)
Jak pisze w recenzji pewna mama nasze Tutki - to znakomite pudełko pełne niespodzianek. Zaraz potem dodaje, że to jedna z ciekawszych pozycji na polskim rynku wydawniczym. Jest nam bardzo miło, ale milsze jeszcze bardziej są reakcje dzieci naszych i innych, które od Tutków czasem odkleić się nie mogą :-)
Ela opisuje dziś pierwszą część Zabaw pod tytułem GDZIE JESTEŚ
Ja zajmę się częścią drugą pod tytułem Z BABCIĄ i DZIADKIEM.
Wiadomo, że babcia i dziadek dla wnuków są niezastąpieni, a co dopiero w procesie przekazywania języka, dla dzieci dwujęzycznych! Długo by o tym pisać...
Ale wracając do Zabaw Tutusia.
Forma i treść dość odbiegają od wydań klasycznych.
Zabawy... to teczka kartnowa z uchwytem, którą dziecko może nosić i przenosić, dzieciaki zwykle przepadają za przedmiotami w takim przenośnym stylu.
W środku natomiast znajdują się książeczki z bardzo prostymi tekstami:
I też różne propozycje do zabaw z dziećmi:
Nasi patroni medialni:
Dodaję tutaj informacje o tym, gdzie Tutki mozna nabyć, bo pytacie.
W ofercie ma je wiele ksiegarni internetowych, a polecam Wam także Księgarnię Wydawnictwa WiR.
Wspaniałej lektury i zabawy!
A może już się Tutkami bawicie? ;-)
No! My właśnie dziś pożegnaliśmy babcie i dziadzia... Zostały zdjęcia i "wspomaganie się" drugim pudełkiem TUTKÓW...
OdpowiedzUsuńMakuś mówił: z babcią to fajnie się chodzi na spacer!! bo wzorem Jasia z książeczki o Jasiu i Tutusiu zamienił lokatora w wózku: "wysiudał" Alicję i sam się weń wpakował...
Te prawie dwa tygodnie z dziadkami pokazało mi jak trafna to była decyzja - wybór tematu 2 cz. TUTKÓW.
Dziadkowie...!! To jest TO!!
Pozycja do zakupienia przez moja mamę do zabawy z Lilianka!!! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,ze zabawy beda zacne!
UsuńTo jest TO!!!
OdpowiedzUsuńA Maksia wysiudanie niezle ha ha. Nastepnym razem musimy to jakos inaczej wychowawczo rozpracowac, a moze nie ;-)?