piątek, 5 lipca 2013

Polecam z półeczki - ZABAWY TUTUSIA "Z BABCIĄ i DZIADKIEM"

Dzisiaj post na temat ZABAW TUTUSIA:
Wielu z Was pyta o tę pozycję, niektórzy nas ganią, że nic nie wiedzieli, o fakcie, iż Zabawy Tutusia są naszym - moim i Eli Ławczys dziełem...
Więc oto się publicznie rehabilitujemy :-)


Zabawy Tutusia powstały z potrzeby stworzenia pomocy do wspierania języka dla dzieci najmłodszych. Sformułowanie jest bardzo szumne, a tak naprawdę chodziło o to, by powstało coś atrakcyjnego i zrozumiałego dla naszych maluchów. I koniecznie opartego na przyjemnej zabawie!
Seria jest skierowana do wszystkich małych dzieci i ich rodziców oraz dzieci starszych uczących się czytać.
Dzięki specjalnie przygotowanym ćwiczeniom Zabawy Tutusia odpowiadają w sposób szczególny dzieciom dwujęzycznym.
A jaka była geneza?
Życiem pisana...

Kiedy urodzili się nasi pierwsi synkowie obie z Elą szukałyśmy dla nich prostych książeczek w języku polskim. Bardzo szybko odczułysmy brak tego typu literatury dla maluchów. Postanowiłyśmy więc, że trzeba temu jakoś zaradzić i w ten sposób światło dzienne ujrzały Zabawy Tutusia.

O tym, jak pracują mamy mające małe dziecko, a nawet dwoje nie trzeba chyba mówić :-)
Pierwsze refleksje rodziły sie w paryskim metrze w czasie naszych wspólnych wycieczek. W ten sposób powstał tytułowy bohater - Tutuś z łatwym do wymówienia dla brzdąców imieniem. Nastepnie praca przeniosła sie na grunt cybernetyczny. Dzieki mailom i skype'owi udawalo nam sie stworzyć komunikację pomiędzy Paryżem, austriackimi Alpami i Krakowem, gdzie mieści sie wydawnictwo. Spotkania robocze odbywaly sie w rożnych miejscach, mniej lub bardziej międzynarodowych, włączywszy nawet lotnisko w Balicach.
Wymyślanie Tutkow przebiegalo najczęściej skokami, w miarę przypływów natchnień twórczych, konieczności, ponaglających mailów od wydawcy czy ilustratorów...i w zależności od naszych możliwości rodzinnych – wraz z Tutusiami narodziła się nam dwójka dzieci – mnie Leopold, a Eli Alicja. 
 
Pracowałyśmy chyba o wszystkich możliwych godzinach, wcześnie rano, zanim inni członkowie rodziny się zbudzą ; w drodze do pracy, w czasie drzemek najmłodszych, podczas siesty mężów, wieczorem, lub nocą, kiedy terminy goniły lub gdy ktoraś cierpiała na bezsenność; w czasie ciąży, (nasze pociechy zasypiają teraz łatwiej przy dzwięku klawiatury:-)), a nawet kilka dni po porodzie. Ile zup przy Zabawach ugotowanych zostało, ile warzyw przed ekranem obranych...Tutki, jak je nazywamy, staly sie członkami naszych rodzin:-) 

Dzięki Elu za tę przygodę, mam nadzieję, że będą też inne...równie wyjatkowe.

Efekt mówiąc oględnie chyba się udał ;-)
Jak pisze w recenzji pewna mama nasze Tutki - to znakomite pudełko pełne niespodzianek. Zaraz potem dodaje, że to jedna z ciekawszych pozycji na polskim rynku wydawniczym. Jest nam bardzo miło, ale milsze jeszcze bardziej są reakcje dzieci naszych i innych, które od Tutków czasem odkleić się nie mogą :-)





Ela opisuje dziś pierwszą część Zabaw pod tytułem GDZIE JESTEŚ

Ja zajmę się częścią drugą pod tytułem Z BABCIĄ i DZIADKIEM.
Wiadomo, że babcia i dziadek dla wnuków są niezastąpieni, a co dopiero w procesie przekazywania języka, dla dzieci dwujęzycznych! Długo by o tym pisać...

Ale wracając do Zabaw Tutusia.
Forma i treść dość odbiegają od wydań klasycznych.
Zabawy... to teczka kartnowa z uchwytem, którą dziecko może nosić i przenosić, dzieciaki zwykle przepadają za przedmiotami w takim przenośnym stylu.

 
W środku natomiast znajdują się książeczki  z bardzo prostymi tekstami:



 I też różne propozycje do zabaw z dziećmi:






Nasi patroni medialni:



Dodaję tutaj informacje o tym, gdzie Tutki mozna nabyć, bo pytacie.
W ofercie ma je wiele ksiegarni internetowych, a polecam Wam także Księgarnię Wydawnictwa WiR.

Wspaniałej lektury i zabawy!
A może już się Tutkami bawicie? ;-)


4 komentarze:

  1. No! My właśnie dziś pożegnaliśmy babcie i dziadzia... Zostały zdjęcia i "wspomaganie się" drugim pudełkiem TUTKÓW...
    Makuś mówił: z babcią to fajnie się chodzi na spacer!! bo wzorem Jasia z książeczki o Jasiu i Tutusiu zamienił lokatora w wózku: "wysiudał" Alicję i sam się weń wpakował...
    Te prawie dwa tygodnie z dziadkami pokazało mi jak trafna to była decyzja - wybór tematu 2 cz. TUTKÓW.
    Dziadkowie...!! To jest TO!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozycja do zakupienia przez moja mamę do zabawy z Lilianka!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest TO!!!
    A Maksia wysiudanie niezle ha ha. Nastepnym razem musimy to jakos inaczej wychowawczo rozpracowac, a moze nie ;-)?

    OdpowiedzUsuń