wtorek, 30 kwietnia 2013

Wtorkowe czytaneczki - Tematy wielce osobliwe




No i stało się. Weszliśmy w erę rozkoszowania się brudami. Wszyscy rodzice czterolatków przypominają sobie zapewnie, jak to w tym wieku u ich dzieci robi się moda na wszystkie atrakcje typu kupa, siusiu, kozy do nosa, smarki etc. Etap niezbędny do przejścia z psychologicznego punktu widzenia, należy go tylko jakoś przetrwać. Zwykle jakiekolwiek reprymendy tylko pogarszają sytuację, a już zupełnie ją zaogniają w tozarzystwie osób trzecich. Żeby nasze brzdące mogły się wyrazić, a my nie musielibyśmy się wstydzić w trakcie wizyty u nobliwej prababci, rozmowy z nauczycielką, nabożeństwie z kościele, należałoby znaleźć jakieś akceptowalne środki ekspresji... tylko jak to zrobić w przypadku tematów tak osobliwych?
Czytałam kiedyś zwierzenia pewnej mamy, która postanowiła to nagłe zainteresowanie swojego syna wykorzystać do nauki czytania. I już niedługo potem synek czytał sylabami KU PA, SI SI, PU PA, KO ZA...
U nas dziś Gabryś biegał pół dnia wołając Biegunka, za nim podążał roześmiany Leopold powtarzając Ka Ka...No cóż różne są sposoby nabywania nowego słownictwa...

5 komentarzy:

  1. Taaaa... Ten temat u mnie króluje razem z nowozapoczątkowaną fascynacją słowem "głupi". Dziś musiałam ów wyraz napisać synowi wielkimi literami (dosłownie wielgachnymi) w poprzek całej kartki. Ależ był dzieciak szczęśliwy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze Gabrys z Kozakiem szybko wpadliby na wspolny temat :-) grunt, zeby po polsku!

      Usuń
    2. Oj, by wpadli. I oby w ten "grunt" ;-)

      Usuń
  2. Chyba w każdym języku i w każdym wieku reguła jest taka ,że te brzydkie słowa lub zakazane szybciej jakoś wpadają w ucho i zostają w pamięci.Wciąż mnie to dziwi i zastanawia. A swoja drogą wkurzające są osoby spoza rodziny na przykład ,które na dziecko wrzeszczące na placu zabaw :"mamo, kupaaaa!" patrzą spod byka- nie sądzę bowiem ,by one gdy były małe wołały 'mamo, chcę do łazienki" lub coś w tym stylu. Przez etap "kupy" przechodzi chyba każde dziecko i każdy rodzic więc po co tyle hałasu o rzecz jakby nie patrzeć naturalną?Ehh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regula chyba jest wlasnie taka: im mniej halasu, tym szybciej przechodzi :-)

      Usuń