Najlepiej rozmawia się wieczorem, w łóżku, zaraz przed zaśnięciem. Można wówczas uszczknąć kilka dodatkowych minut, albo rzeczywiście wtedy jest najlepsza atmosfera na zwierzenia, pytania...
Dziś wieczorem Gabrysia wzięło na rozważania egzystencjalno-genealogiczne. Bez wątpienia stanowi to część jego teraźniejszych tożsamościowych dociekań.
- Mama, tu es née de qui? (dosł. z kogo się urodziłaś?)
- Babcia mnie urodziła
- Et toi mnie urodziłaś?
- Tak.
- Et urodziłaś Leopolda?
- Tak, jego też urodziłam...
- I urodziłaś też Tata?
- Nie, jego urodziła Mamie, jego mama. Tata jest moim mężem (trzeba bronić pozycji taty, ach ten Edyp...)
- Et Mamie urodziła Papi (dziadka)?
Piękny ten dialog, a ja w nim jeszcze widzę jak Gabryś postępuję w integrowaniu języka polskiego. Zaczął pytać po francusku, a potem stopniowo włączał do wypowiedzi formy, które usłyszał ode mnie po polsku.
Często widzę w zabawie, że potrzebuje kilka razy powtórzyć dane słowo lub wyrażenie, zanim je opanuje.
A po tej dyskusji przyszedł czas na przebój ostatnich dni, czyli Ciemny Las. Kazano mi śpiewać i przepytywano ze słownika. A co to jest gaj? A ptaszęta? A gapa? No i co to za piosenka?
Gdzie strumyk płynie z wolna,
OdpowiedzUsuńRozsiewa zioła maj,
Stokrotka rosła polna
A nad nią szumiał gaj.
"W tym gaju tak ponuro,
Że aż przeraża mnie,
Ptaszęta za wysoko,
A mnie samotnej źle".
Wtem harcerz idzie z wolna:
"Stokrotko, witam Cię,
Twój urok mnie zachwyca,
Czy chcesz być mą, czy nie?"
Stokrotka się zgodziła
I poszli w ciemny las,
Ą harcerz taki gapa,
Że aż w pokrzywy wlazł.
A ona, ona, ona,
Cóż biedna robić ma?
Nad gapą pochylona
I śmieje się cha! cha!
A co wygrałam?