wtorek, 25 marca 2014

wtorek, 18 marca 2014

Moja przygoda z językiem francuskim

Witam wszystkich gorąco w poście, który mimo, iż o języku, będzie inny niż wszystkie pozostałe.
Po pierwsze wpisuje się on w PROJEKT JĘZYKOWY Klubu Polki na Obczyźnie. Jestem zachwycona odzewem, z jakim spotkał się ten projekt. Wszystkim bardzo, bardzo dziękuję!
Po drugie po raz pierwszy będę pisać o dwujęzyczności nie dzieci, ale o moich przeżyciach językowych :)
Zainteresowanych tematem wychowania dwujęzycznego zapraszam natomiast serdecznie do poczytania tekstów o dzieciach dwujęzycznych oraz szerzej o dwujęzyczności.

Kiedy zaczęła się moja przygoda z językiem francuskim?
Działo się to jeszcze w Polsce komunistycznej, Polsce zamknietych granic i lęków. W Polsce, gdzie miało się dostęp do niezagrażających dzieł klasycznych lub też bezpiecznych, ocenzurowanych, niewinnych pozycji.
A jednak jedna z nich sprawiła, że w sposób nielegalny, jako dziecko, udałam się na Zachód.
Zanim jeszcze dowiedziałąm się, że język francuski należy do języków romańskich, wywodzi się z łaciny, że dzięki koloniom jest jednym z najbardziej rozpowszechnionych języków na świeci, że ma trudną wymowę, itd. itd., przeczytałam jako dziesięciolatka książkę Nienackiego Pan Samochodzik i Fantomas. Rzecz działą się we francuskich zamkach nad Loarą i tak mnie zafascynowała, że jasnym się stało, iż francuskiego nauczyć się muszę. Wówczas jeszcze nie wiedziałam, że język jest piękniejszy niż zamki moich marzeń..


Minęło kilka lat, ale Fantomas nie dał się wyprosić z mojego życia. W liceum walczyłam o to, aby nie zostać przydzieloną do klasy z obowiązkowym rosyjskim. Znalazłam się w grupie kilkunastu szczęściarzy siedzących w ławeczkach naprzeciwko "Pani od Francuskiego". Pani miała niewiele więcej lat od nas, i chyba była jeszcze bardziej od nas stremowana. To była jej pierwsza posada po studiach. Poźniej w prywatnych partnerskich rozmowach zwierzała się ze swoich wątpliwości co do własnej wiedzy i akcentu, znajomości terminologii... Ale Pani ta, oprócz jednak dużych wiadomości, miała coś, czego życzyłabym wszystkim nauczycielom - entuzjazm i autentyczną miłość do języka i kultury francuskiej. Tą pasją zdołała nas zarazić.
Z Panią wybieraliśmy się wirtualnie na Champs Elysées, recytowaliśmy bajki de La Fontaine, jeżdziliśmy do Krakowa na francuskie filmy, uczyliśmy się śpiewać wraz z Edith Piaf i Jacquesem Brelem...Czy jest coś piękniejszego niż francuska piosenka?





Po latach przeczytałam książkę Antoniego Libery pod tytułem MADAME.
Oczywiście kontekst nie do końca identyczny i relacja między osobami inna, ale jest ten subtelny rys, który każe mi natychmiast przywołać w pamięci moją "Panią od francuskiego". Świetna książka, tym, którzy jeszcze nie znają gorąco ją polecam.



Po liceum i maturze pisemnej z języka francuskiego, ropoczął się mój okres wrocławski, a wraz z nim zajęcia w Alliance Française. Oprócz klasycznych lekcji, wspominam z sentymentem bibliotekę ośrodka, krótkie stypendium w Normandii wygrane w jakimś konkursie, spektakle i oczywiście videotekę.
Spędzałam wiele czasu w tym ciemnym, zasłonionym grubymi storami  pomieszczeniu, gdzie na ekranie można było  zaprzyjaźnić się z Catherine Deneuve, Audiardem, czy z Jean-Louis Trintignant.
Oprócz filmów francuskich twórców, były też filmy z francuskiego okresu Kieślowskiego. Wspaniałe filmy, dwujęzyczne. Podwójne życie Weroniki i oczywiście Trzy kolory. Jakby to określili sami Francuzi sublime. Były takie chwile, kiedy co kilka sekund robiłam stop klatkę i zapisywałam dialogi bohaterów. Te z Podwójnego życia Weroniki posłuzyły nawet kiedyś na zupełnie szalonym egazminie z psychiatrii na trzecim roku...



Później było jeszcze wiele podróży do Francji, bardziej lub mniej zaplanowanych czy spontanicznych, studia w Poitiers, praca w Arce, wiele lektur, filmów, rozmów, spotkań...
Wakacje przerodziły się w rzeczywistość i dzisiaj mija już ósmy rok, jak osiadłam we Francji na stałe.
Nasza rodzina jest dwujęzyczna, dzieciom staram się przekazać miłość do polskiej kultury i języka, o naszych językowych sposobach, radościach i perypetiach, o tym jak przekazanie polskości potomstwu jest ważne, możecie poczytać regularnie na blogu.

Czy uważam siebie samą za osobę dwujęzyczną?
Według definicji Leonarda Bloomfielda raczej nie, gdyż nie władam polskim i francuskim jak dwie osoby jednojęzyczne. Zaczai się jeszcze jakiś błąd, obcy akcent, niezrozumienie jakiegoś rzadkiego wyrażenia...
Ale czuję się zdecydowanie dwujęzyczna, opierając sie na tym, co o tym fenomenie mówi François Grosjean. Używam bowiem na codzień obu języków, i są nawet dziedziny, w których to po francusku mam większy zasób słownictwa, na przykład w zakresie pewnych aspektów specjalistycznych związanych z moim zawodem, teorii, które w języku polskim nie zostały jeszcze rozwinięte. Sa też francuskie słowa, które moim zdaniem lepiej oddają rzeczywistość - np. vulnérable (fr.) tłumaczony na polski jako poddatny na zranienie...
Czym jest dla mnie polski? Wszystkim, moimi korzeniami, moją historią, moimi przeżyciami, moim głebokim Ja, moimi przyjaźniami, pisaniem, do którego z ogormną radością niedawno wróciłam. 
Czym jest dla mnie francuski? Przygodą, pasją, miłością, latarnią, z której mogę spojrzeć na wiele rzeczy z dystansem, inaczej, wyjściem w kierunku Innego, moim dopełnieniem.


Źródło Internet

Jeżeli chcecie poczytać o tym, jak inny język może stać się trampoliną, oknem na świat, otwarciem oczu, otwarciem ust i serca, zapraszam TUTAJ.
A tego właśnie Wam wszystkim życzę, aby inny język i inna kultura wzbogaciły Waszą polską tożsamość, sposób przeżywania świata, samego siebie, relacji z innymi, aby uzdrawiały, uwalniały, czyniły z Was szczęśliwych Polaków na obczyźnie!




Projekt Językowy

Kochani i znów kilka wspaniałych wpisów w ramach naszego międzynarodowego, międzyblogowego projektu językowego.
Zapraszam serdecznie do lektury!

Allochtonka z Holandii , a tu drugi wpis

Makowa Pani z Veneto

Polka ze Szwecji o szwedzkim!

Jagodzianka z Francji


środa, 12 marca 2014

Projekt Językowy - ciąg dalszy podróży językowych po świecie

Od początku marca w ramach działalności Klubu Polki na Obczyźnie mamy możliwość odbycia językowych podróży po całym świecie.
Dzisiaj zapraszam serdecznie do odwiedzenia blogów, na których dowiecie się od autorek wielu interesujących rzeczy na temat języków w różnych krajach, dwujęzyczności, wielojęzyczności i przeżyć z nimi związanymi:

Ani z Wiednia

Ewy z Hiszpanii 

Agnieszki z RPA

oraz Doroty z Yorku, która ciekawie opisuje dwujęzyczność swoich dzieci!

Miłej lektury!




piątek, 7 marca 2014

Projekt Językowy - Dolina Aosty i Wyspy Zielonego Przylądka!

Kochani,
zapraszam na dalsza część naszego wspólnego projektu językowego realizowanego w ramach działalności Klubu Polki na Obczyźnie!

Dzięki wspaniałym i kreatywnym naszym rodaczkom zapoznamy się z językowymi tajnikami:


oraz 


Wpisy są bardzo interesujące, zobaczcie sami!

Ponadto rodzi się jeszcze jedna równoległa inicjatywa. Jest coraz więcej osób, które chciałyby się przyłączyć do projektu i napisać o swoim przeżyciach lub też przeżyciach swoich dzieci w związku z dwujęzycznością lub wielojęzycznością!
Mamo w Paryżu, Agnieszko, czekamy z niecierpliwością :)
Dla innych potencjalnych zainteresowanych więcje informacji o projekcie TUTAJ.



poniedziałek, 3 marca 2014

Projekt JĘZYKOWY w Klubie Polki na Obczyźnie

Rozpoczął się nowy miesiąc, a wraz z nim nowy projekt, którego wraz z Elą Ławczys jesteśmy pomysłodawczyniami,a  który spotkał się z ogromnym zainteresowaniem!
W Klubie Polki na Obczyźnie pojawi się w tym miesiącu  cykl postów z całego swiata na temat JĘZYKA NA EMIGRACJI.



Jeżeli temat Was intesuje tutaj opis inicjatywy i też tematów, jakie mogą się w postach pojawić.
Ja osobiście bede je czytać z ogromnym zainteresowaniem i za zgodą autorów linkować regularnie u mnie.
Myślę, że wkraczamy wspólnie w piękną przygodę!

OPIS PROJEKTU

Żyjemy w różnych krajach, różnych kulturach. A kultura to także język! Co o nim myślimy? Jak się z nim czujemy? Jakie są jego ciekawostki? Czy jest on mi bliski czy daleki?
Zapraszamy Was w tym miesiącu we wspólną podróż lingwistyczną, podróż, gdzie każda będzie się mogła podzielić swoim drugim, a może trzecim, czwartym językiem z innymi. I gdzie inne będą mogły odkryć tajniki językowe innych krajów. Wspaniałej podróży!
W krótkich opowiadaniach, zamieszczonych na Waszych blogach podzielimy się przemyśleniami. O zdjęcia do tego tematu trudno, ale możecie dodać np. zdjęcia pisma, charakterystycznych liter albo obrazu, który kojarzy się Wam z językiem danego kraju.
Aby łatwiej było pisać podajemy kilka tematów, wokół których można pisać post:
1. Łatwiej czytelnikom będzie zrozumieć Twoją sytuację kulturową, jeśli przedstawisz się krótko pod względem językowym (Jakimi językami mówisz, rozmawiasz w rodzinie, ze znajomymi? Jakimi językami mówi się w kraju, w którym mieszkasz?)
2. Co sądzisz o języku, którym się posługujesz, lub w którym CI przyszło żyć? Czy go lubisz? Jak się z nim czujesz?
3. O jakich tematach wolisz rozmawiać w jakim języku? (opowiadać, MYŚLEĆ?, śnić)
4. W jakim języku mówisz KOCHAM! Albo RATUNKU! UWAGA!
5. Czy uważasz się za osobę dwujęzyczną/wielojęzyczną?
6. Co Ci pomaga w podtrzymywaniu obu języków? – sposoby , jak dbać?
7.  Jak wygląda spotkanie  z Innym człowiekiem w kraju, w którym mieszkasz? Czy ludzie się pozdrawiają, uśmiechają do siebie mijając się, zagadują?
8. Ulubiona anegdota językowa? Śmiesznostka, która przydarzyła Ci się  w przygodzie z językiem obcym?
9. Tęsknota?
10. A co z językiem polskim…?

Wiele z nas jest już mamami. Oto kilka podpowiedzi, o czym interesującym mogą nam napisać mamy:
1. Napisz, krótko! kilka zdań! o swojej sytuacji w wychowywaniu dziecka:  W jakim języku mówi partner? W jakim Ty mówisz do dziecka? Jak dwujęzyczność istnieje w waszym domu i co o niej myślisz?
2. W jakim języku śpiewasz dziecku?
3. Czy macie dostęp do polskich książek, czy czytacie po polsku?
4. Co Ci pomaga? Jakie masz sposoby na dobrą dwujęzyczność w Waszym domu?

A dzisiaj już pierwszy post. Zapraszam bardzo serdecznie na opis językowej przygody prosto z RPA - Afrykańska Wieża Babel