wtorek, 30 lipca 2013

Badania nad dwujęzycznością - chętni mile widziani!

Pamietacie jak jaki czas temu Pani Sylwia Akcan przygotowując pracę na temat dwujęzyczności prosiła nas o pomoc w dotarciu do dwujęzycznych nastolatków? (szczegóły w tym poście) Wielu z nas jej pomogło, ta mobilizacja była świetna. Pani Sylwio mamy nadzieję, że badania przebiegły dobrze i czekamy na wnioski końcowe!

Badań na temat dwujęzyczności jest coraz więcej, także w Polsce, gdyż coraz więcej naszych rodaków ma styczność z tym zjawiskiem.
Jako rodzice dzieci dwujęzycznych możemy dodać naszą cegiełkę do budowy wiedzy odnośnie tematyki, która jest nam tak bliska i tak dla nas ważna. Rzetelnie przeprowadzone badania i dobrze wyciągnięte z nich wnioski mogą się okazać bardzo pomocne dla nas, naszych dzieci i wielu innych osób.

Dlatego z ogromną przyjemnością publikuję dwie prośby, jakie ostatnio otrzymałam. Obie dotyczą badań naukowch na bardzo ciekawe tematy związane z wychowaniem dwujęzycznym.
(Drogie Panie, publikując Wasze wiadomości, pozwoliłam sobie wyróżnić inną czcionką najważniejsze elementy).

Pierwsza prośba pochodzi od Pani Loretty Bertelle. Pisze ona tak:


"Z radością odkryłam waszą stronę i dlatego do Was piszę. Nazywam się Loretta Bertelle, Jestem Włoszką i mieszkam w Warszawie razem z mężem Polakiem z którym mamy trójkę dzieci, które wychowujemy dwujęzycznie. Piszę doktorat na Wydziale Lingwistyki Stosowanej na UW o dwujęzyczności w rodzinach mieszanych, o sposobach dwujęzycznego wychowania dzieci, o trudnościach i korzyściach z nich płynących. Moim celem, również jest zbadanie stanu wiedzy specjalistów: wychowawczyń, logopedów, terapeutów, psychologów i innych, którzy mogliby się spotkać z dziećmi dwujęzycznymi w swojej pracy zawodowej. W związku z moim projektem doktorskim bardzo bym prosiła o umieszczenie linku do mojej ankiety dla rodziców na waszej stronie internetowej. Jeśli znacie tez specjalistów, którzy mieli doświadczenie z dziećmi dwujęzycznymi proszę mi dać znać, wyślę do nich odpowiednią ankietę. Z góry bardzo dziękuję za wszelką pomoc i serdecznie pozdrawiam. Loretta Bertelle"

Pani Loretto, umieszczamy!
Link do ankiety
http://ankietka.cba.pl//index.php?sid=66539&lang=pl

Druga wiadomość pochodzi od Pani Marty Woźniak

"Jestem studentką V roku pedagogiki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Piszę pracę magisterską na temat dwujęzyczności oraz jej wpływu na kształtowanie tożsamości dzieci. Poszukuję chętnych małżeństw, które zechciałyby się ze mną spotkać i porozmawiać na temat tego, jak wygląda życie małżeństw mieszanych, wychowywanie dzieci, kształtowanie ich kompetencji językowych i komunikacyjnych, przekazywanie własnej kultury i języka.

 Chciałabym zapytać, czy istniałaby możliwość zamieszczenia mojego maila na Pani blogu? Wiem, że wiele osób tu "zagląda", a dla mnie ważna będzie każda forma pomocy :)"

Pani Marto, istnieje możliwość :-)
Niniejszym podaje dla wszystkich chętnych maila Pani Marty

atram.woz@gmail.com

Myślę, że udział w takich badaniach może być świetną przygodą dla całej rodziny !
A już na pewno doskonałym źródłem przemyśleń i refleksji na temat naszego życia, wyborów, rozwiązań jakie obieramy, naszych dzieci, relacji itd, itd. Każdy niewątpliwie znajdzie tam swoją perełkę...

czwartek, 25 lipca 2013

Szwajcarskie krowy mówią MU

Wakacje biegną do nas siedmiomilowymi krokami...Oczekując kiedy w końcu zapukają do drzwi, w ostatni weekend wybraliśmy się sprawdzić czy szwajcarskie krowy mówią MU MU...




 A takie później mieliśmy w domu krowie impresje...


... i ekspresje Leo na sylabkach MU właśnie :-)



PS:  Po sprawdzeniu: w francuskojęzycznej Szwajcarii krowy mówią MEUH, co tak naprawdę w wymowię podobne jest do polskiego MU (wymawiane pomiędzy MU i MY).
A jak mówią krowy w krajach, w których mieszkacie?
Dla mnie osobiście międzyjęzykowe wariacje odgłosów zwierząt są jedną najwiekszych zagadek lingwistycznych :-)

czwartek, 18 lipca 2013

Rozłąka i dzienniczek pocieszyciel


Nadeszły wakacje , a wraz z nimi wakacyjne rozjazdy.
Gabryś od kilku dni u dziadków, wypoczywa i hasa po ogrodzie z kuzynami. Jak on się nie mógł tego wyjazdu doczekać! Codziennie pytał czy to już niebawem...a ja cieszyłam się z jego radości, bo to ważne budować więzi z innymi.

A więc w tych ostatnich dniach Gabryś szczęśliwy, zabawiony, wyhasany. To dla niego bardzo dobre doświadczenie, ale jak to w życiu nic nie jest czarno-białe. Rozstania, w psychologii nazywane separacją, są w życiu nieuniknione i niezbędne do rozwoju. Trzeba się oddzielić, aby stać się odrębną osobą, związane z tym są radość, fascynacja otaczającym światem, ale też czasem lęk, tęsknota. No i wczoraj babcia mówi, że synek aczkolwiek dobrze się miewający już nie może się doczekać naszego weekendowego przyjazdu.
I na te słowa nagle coś mnie zaczyna rozbierać od środka, cisnąć w dołku, w gardle dławić chwilami, a szczególnie już gdy Leoś rankiem szuka nieustannie brata śpiącego w łóżku...Zastanawiam się czy wyjazd nie za wcześnie zorganizowany, potem się uspakajam, że to przecież podróż na prośbę synka, któy musiał się czuć do takiego wyzwania gotowy...Tęsknię normalnie, tęsknię!
Wlokę się, biegam, krzątam po domu dzisiaj i za każdym razem natykam się na pusty pokój Gabrysia...
Już trzy razy ten pokój wysprzątałam, co nie jest (niestety!) w mojej głębokiej naturze. Już telefon i skype był w użyciu, już post nawet na ten temat piszę :-)

I tak sprzątając natykam się na niebieski zeszyt, otwieram, to nasz dzienniczek sprzed roku!
Gabryś miał wówczas trzy i pół roku i po raz pierwszy wyjeżdżał na kilka dni do dziadków sam. Ten dzienniczek zrobilismy przed wyjazdem i czytaliśmy razem, żeby po obrazkach synek mógł sobie przypomieć teksty - łatwe i ważne.








                                                                                                                                     

Bardzo nam wtedy ten dzienniczek pomógł w rozłące, Gabrysiowi, bo sobie go przeglądał i mnie, bo byłam spokojniejsza, że ma jakąś konkretną reprezentację naszej emocjonalnej obecności i więzi. W ten sposób razem mogliśmy ten czas oddalenia dobrze wykorzytać. Bo przecież, jak już pisałam, w odpowiednim momencie separacja jest niezbędna do wzrastania, do tego, żeby dziecko stało się odrębną istotą, mogło budować relacje z innymi. Życie to przecież jedna wielka nauka spotkań i rozdzieleń z innymi osobami, powrotów. A umiejętność radzenia sobię z rozstaniami to jakiś wyznacznik naszego szczęścia...

I dzisiaj mi ten prosty dzienniczek pomógł bardzo, przypomiał mi to, co najważniejsze. Że nasze uczucia i relacje nie muszą się zmieniać wraz z odległoscią oraz to, że poczucie bycia szczęśliwym zależy w dużej mierze od sposobu, w jaki sobie radzimy z nieobecnością i rozłąką.
A jak ja będę spokojniejsza, to i Gabryś na pewno poczuje iż ma także prawo do bycia spokojnym i bezpiecznym, mimo iż z dala ode mnie... :-)



piątek, 12 lipca 2013

Rozmawiać z dziećmi o emocjach...





nie jest łatwo...
A emocje i uczucia takie ważne... często nawet najważniejsze w tych małych serduchach, w tych ciałach rozwijających się, w relacjach ich i naszych. Wyznaczają kierunek działania, pokazują co dobre, a co niebezpieczne, i co najbardziej istotne: uczestniczą w tworzeniu się więzi z ważnymi postaciami w życiu dziecka. Więzi, które utkają jego życie jako osoby dorosłej, więzi, których jakość zweryfikują czas i próby, więzi na wzór których będą same kiedyś próbowały tkać własne - ze swoim małżonkiem, ze swoimi dziećmi...
Emocje i uczucia czasem są przyjemne, a czasem podbijają, kontrolują, przekraczają małą, kształtującą się Osobę. I wówczas dziecko nie potrafi sobie z nimi poradzić, a my z kolei nie potrafimy sobie poradzić z odczuciami, jakie przejawy emocji naszych dzieci u nas wywołują...

Jak to zrobić więc, żeby z dzieckiem o emocjach i uczuciach rozmawiać, żeby je uwolnić, żeby je z nim dzielić, żeby je z nim odkrywać, wyrazić, zrozumieć wytłumaczyć.

Nie da się tak po prostu przy stoliku usiąść i powiedzieć - A więc powiedz mi co czujesz i dlaczego. To znaczy da się, ale bardzo rzadko, wyjątkowo. Jak dziecko już wyćwiczone w zaglądaniu w głąb siebie, w mówieniu o swoich uczuciach, jak czuje się pewnie, ja się nie boi, jak ma zaufanie...
Ale zwykle należy znaleźć jakiś sposób dotarcia do dziecka by mówić z nim o uczuciach. Sposób w pierwszej linii niebezpośredni i czasem niewerbalny.

W mojej pracy z dziećmi dość szybko przeżyłam impas stolika. Próbowałam wówczas znaleźć jakiś inny klucz do przeżyć dziecka. Jeśli czuło się ono ze mną bezpiecznie zwykle udawało nam się odkryć jego uczucia i skryte przeżycia przy pomocy dramy czy zabawy symbolicznej, w czasie której wymyslalismy różne historie i odgrywaliśmy je wspólnie.

Ostatnio, gdzieś na jesieni, przeżyliśmy podobny impas stolika w domu. Gabryś ewidentnie nie czuł się dobrze, był poddenerwowany, czasami nawet agresywny w stosunku do brata czy kolegów.
Kiedy nawet nauczycielka zaczęła zwracać uwage na zachowanie synka. jasne było dla mnie, ze musimy coś z tym zrobić. Przyjrzałam mu się z uwagą - Gabriel był w gruncie rzeczy smutny, bo sam chyba nie wiedział jak ma wyjść  z honorem ze ślepej uliczki, w jakiej się znalazł.
Trzeba jakoś o tym porozmawiać, porozumieć się, aby mógł wyrazić co czuje. Bomba emocjonalna raz rozbrojona będzie o wiele  mniej groźna. Tylko jak? Próbowałam pytać, sugerować, prosić o jakis ślad, trop, co się stało, dlaczego - u synka cisza...

Kiedyś przy wspólnym malowaniu, wpadłam na pomysł stworzenie czegoś w rodzaju EMOCJONALNEJ PROGNOZY POGODY.
Nakreśliłam szybko kilka meteorologicznych wariantów, zobaczcie poniżej, żaden arytzm, ale jaki skutek!








Od lat pracuję w psychoterapii techniką metafory i tutaj ta metafora bardzo się nam przysłużyła.
Gabryś przylgnął do tego pomysłu od razu. Bardzo mu się spodobało mówienie mi co się dzieje w jego sercu -  czy jest tam słońce, czy deszcz, czy może błyskawice i nawet dlaczego!

Małe dzieci przede wszystkim rozumują na poziomie konkretnym, nie abstrakcyjnym. Łatwiej jest im na początku utożsamić się z tym, co widzą, co znają, radość z ciepłym słońcem, złość z przerażającymi błyskawicami i energią, deszcz z nostalgią, wyciszeniem, smutkiem.

Słowa określające emocje to symbole, które opisują jakiś stan emocjonalny. Stan niewidoczny, abstrakcyjny, mimo iż tak ważny. Dla nas posłużenie się sytuacją pogody było stoworzeniem pomostu pomiedzy światem konkretnym, a światem abstrakcyjnym, symbolicznym, słów, które opisują otaczającą nas rzeczywistość. Same emocje zawieszone są pomiedzy tymi dwoma światami: konkretnym (ze swoimi zewnetrznymi objawami jak czerwienienie się, marszczenie bwri, dołek w zołądku, kołatanie sreca) i abstrakcyjnym jak miłość, która nas uskrzydla, jak zawód, który boli gdzieś tam głęboko. Popatrzcie, nawet gdy sie o tym pisze potrzeba użyć metafory aby uczucie wyrazić, my też tak uczyniliśmy.

Nasza prognoza pogody zawisła na lodówce, i Gabryś często mówił, teraz z sercu mam słońce. O, teraz jest chmura...Rozmawialiśmy o tym i stopniowo do sytacji zaczęliśmy dopasowywać odpowiadające mu uczucie -  Ach to znaczy, że jesteś bardzo zadolwolony, tak?
Pojawiły się więc podpisy.




Nauczycielka po tygodniu już powiedziała, że u Gabrysia nastąpiła duż zmiana, tak się wyciszył...Szczerze mówiąc sama nie wierzyłam, że to może być tak skuteczne!
Dzisiaj Gabryś z o wiele wiekszą łatwością mówi o tym, co może odczuwać. Zwłaszcza gdy uda mi się go do tego zachęcić zanim nastapi eksplozja, takiego mam synka ;-)
A jak zapomnimy o naszej porognozie pogody, życie zwykle szybko zaprasza nas do jej odwiedzenia!

A co było w tej meteorologicznej przygodzie najważniejsze? To, że emocje wyrażać zaczął Gabryś po polsku, w moim języku, wyraził je swojej mamie...Po francusku mówił o nich już wcześniej i brakowało nam tego polskego "emocjonalnego połączenia".
Dlatego to tak ważne, aby pracować na wyrażaniem emocji w obu językach u dzieci dwujęzycznych.
Aby temu, co odczuwają w ciele, w sercu, w rodzinie, w szkole został nadany sens. Dla nich sens bedzie pełny jeżeli zostanie wyrażony w dwóch rzeczywistościach językowch.


poniedziałek, 8 lipca 2013

ROZWÓJ MOWY I ZABAWY 24-36 miesięcy + specyfika rozwoju mowy dzieci dujęzycznych



Kolejny poniedziałek z tematem: „Rozwój mowy i zabawy u małych dzieci”.

Dzisiaj ostatni IV etap 24 - 36 miesięcy.

Rodziców dzieci dwujęzycznych prosimy o zwrócenie szczególnej uwagi na PORADY DLA RODZICÓW i jak najczęstsze stosowanie się do nich, jeśli to tylko będzie możliwe. Będzie to dobry sposób na stymulowanie rozwoju językowego maluszków. Uważamy, że dzieci dwujęzyczne to grupa wymagająca szczególnej uwagi i stymulacji, jeśli chodzi o rozwój językowy.
W poprzednie poniedziałki opisywałyśmy z Elą I etap 0-6 miesięcy:TU, II etap 7 – 12 TU i etap III 13-24 miesięcy TU.

UWAGA!:
Są to normy dla dzieci jednojęzycznych, więc nie mogą być odnoszone do dzieci dwu- lub wielojęzycznych w całości. Porady i wskazówki dla rodziców mogą być z powodzeniem stosowane dla dzieci dwujęzycznych – powiedziałybyśmy: są wielce wskazane!.

Jako, że normy dla naszych „dwujęzyczków” nie zostały jeszcze stworzone, staramy się, wspólnie z Wami, na podstawie obserwacji, wywiadów, badań własnych i lektur, dopisywać różnice w przyswajaniu mowy dzieci dwujęzycznych. Myślimy, że właśnie te różnice będą dla nas najciekawszą informacją.

Tak więc, dla tego etapu charakterystyczne jest to, że powinien pojawić się system języka (oczywiście w najprostszej formie) – w przypadku dzieci dwujęzycznych może to być jeden z języków dominujący w domu oraz społeczeństwie lub język matki.

Z naszych obserwacji wynika, że w tym właśnie czasie występuje „eksplozja” językowa u dzieci, które mówiły niewiele, w obydwu językach, mieszały języki. Wiele matek mówi, ze właśnie przed 3 rokiem życia dzieci zaczęły mówić dużo więcej w obu językach i dość dobrze rozróżniały języki. Oczywiście nadal zauważamy duże różnice indywidualne; dzieci niejednakowo sobie radzą z dwoma lub trzema językami. Dziecko niekiedy rozwija oba języki jednocześnie, czasem najpierw jeden, później drugi. Niektóre mogą/wolą mówić w języku dominującym w domu i społeczeństwie. Wszystko zależy od ilości czasu stykania się z danymi językami oraz indywidualnych zdolności językowych.

W przypadku norm dotyczących zasobu słownictwa, należy pamiętać, że nadal obserwujemy łączną ilość słów z języków, którymi posługuje się dziecko. Dlatego, iż dziecko może mieć różne kręgi tematyczne opanowane w różnych językach.
Bardzo często dzieci dwujęzyczne w tym wieku przejawiają już bardzo dobrą świadomość językową. Można być zdumionym, jak dwu i pół latek tłumaczy otoczeniu, które słowa są po polsku, a które po angielsku. Ta świadomość to jeden z owoców dwujęzyczności.

Pamiętajmy więc, że możemy zaobserwować jedynie (!) delikatne „opóźnienie” w stosunku do znanych norm dla dzieci jednojęzycznych, ALE! Jeżeli jest to poważniejsze opóźnienie należy to sprawdzić u specjalisty.

Pozostajemy ciągle przy zasadzie OPOL. Ale jeśli w tym czasie język otoczenia staje się językiem dominującym u dziecka ze względu na liczne kontakty z rówieśnikami, można pomyśleć o metodzie mlah - jeżeli małżonek mówi dobrze z języku polskim i wyraża do tego chęć, możecie rozmawiać w domu (przynajmniej w niektórych sytuacjach) w języku polskim. Więcej o OPOL i mlah pisałam TU i TU
Można u dzieci dwujęzycznych niekiedy zauważyć zachowania agresywne lub wycofania się – można je często połączyć z brakiem możliwości wyrażenia myśli i emocji w którymś z języków. Pamiętać należy, żeby nie etykietować dziecka jako niegrzeczne tylko szukać przyczyny i uczyć nazywania emocji i opisywania sytuacji.

Jeśli szukacie szczegółowych rad, proponujemy lekturę postów na naszych blogach na temat technik wczesnego wpierania rozwoju językowego u dzieci i wczesnej nauki czytania.

24 miesiąc życia
Twoje dziecko mówi coraz więcej. Jego wypowiedzi są niekiedy niewyraźne, słyszysz uproszczone dźwięki (szczególnie przy trudnych głoskach języka polskiego), przestawia sylabki lub głoski w słowach, skraca wyrazy np.: niunia (nózia); biba (ryba); gangan (bałwan), laly (okulary); iby (grzyby), midor (pomidor), oć (chodź), koplety (kotlety). Ma do tego jeszcze prawo. Uczy się zasad języka.

Zauważysz:
- stały wzrost słownictwa (pojawiają się nazwy ubrań, jedzenia, części ciała, owoców)
- dużą liczbę zdrobnień np. nózia, kotek, żabka, autko
- wypowiedzi są dwuwyrazowe: np.: Daj to! Mama śpi, Ciocia bach., Nie ma biby (ryby). Tata je. Mama oć! (chodź)
- początki odmiany: Mama piła, Tata pił, Tata pił. Mama – nie ma mamy. Pies – nie ma psa. Tata je zupę. Mama pije kawę.
- w odmianie czasownika najczęściej używana jest 3 os. lp, także w znaczeniu 1 os. : Jaś pije (Ja piję); Zosia idzie (Ja idę).

Twoje dziecko:
• zaczyna umieszczać prawidłowo klocki w otworach o zróżnicowanej wielkości i kształcie (w układankach,
• potrafi reagować na polecenia połóż, przynieś, podaj
• umie dopasować pary zabawek, dobiera obrazek do przedmiotu
• potrafi rozpoznawać role płciowe - np pokazać na obrazkach przedmioty, które należą do mężczyzn, które do kobiet
• lubi proste zabawy konstrukcyjne

Porady dla rodziców:
• Od pewnego już czasu dziecko może wydawać ci się zafascynowane telewizją. Posadzenie malucha przed ekranem to bardzo atrakcyjna perspektywa dla zmęczonych rodziców. Ale UWAGA! regularne oglądanie telewizji zwłaszcza w tak małym wieku wykształca pasywność ruchową i intelektualną, znacząco opóźnia rozwój języka i rozwój społeczny – jest więc bardzo niebezpieczne!
• W czasie wspólnej zabawy sprawdź czy twój maluch spełnia polecenia typu: połóż, przynieś podaj – np. Podaj mi tę książeczkę, Przynieś mi lalę, proszę.
• Pamiętaj o zadawaniu pytań – powinno ich być coraz więcej: KOGO?, JAKI? JAKA? JAKIE? CZEGO NIE MA? Z KIM IDZIE? KOMU DAJE?
• Czytaj z dzieckiem! Opowiadaj! Wspólna lektura niech będzie waszym rytuałem.
• Zachęcaj do czytania samogłosek i onomatopei (BE, MU, ME, IHA itp.)

30 miesiąc życia
Mowa dziecka rozwija się szybko i intensywnie. Dziecko zaczyna opowiadać, zadawać dużo pytań. Zauważysz gwałtowny wzrost słownictwa, dużą liczbę zaimków np.: w lesie, pod krzesłem, na stole, do babci; tworzenie neologizmów: Np. kamieniek, balonek; pojawiają się przyimki i spójniki: Ola i Ela śmiały się, Płacze, bo upadła, Ola myje się, żeby była czysta.

Twoje dziecko: • rozpoczyna zabawy tematyczne, np. w strażaków, w gotowanie obiadu, w sprzedawanie w sklepie...
• wzbogaca repertuar naśladowanych czynności, wykonuje ich sekwencje: np. kładzie lalę, śpiewa kołysankę, przykrywa kołderką
• składa obrazki z połówek
• dopasowuje klocki według koloru, wielkości i kształtu
• powtarza melodie
• bardzo lubi rysować, rysuje kształty szpiczaste, jajowate, koliste


Porady dla rodziców:
• Bardzo ważne jest wspólne czytanie książeczek, opowiadanie, zadawanie pytań!
• Śpiewajcie razem dużo.
• Bawcie się pacynkami w teatrzyk – wchodzenie w różne role jest ważną dla dziecka zabawą.
• To czas fascynacji kredkami, farbami, plasteliną....Dziecko bardzo lubi wyrażać siebie przy pomocy tych „form artystycznych”. Jego rysunki i wyroby mogą się stać okazją do wspólnej zabawy, czy rozmowy: „O jaki piękny rysunek! Co to jest? A tutaj?” Niekiedy maluch zadziwi Cię swoja odpowiedzią, czasem nie będzie chciał rozmawiać, nie nalegaj, pozostaw go wówczas w jego tajemniczym ogrodzie...
• W tym okresie maluch lubi układać dwu-, trzy-częściowe układanki. To okazja, aby wprowadzić do repertuaru wspólnych zabaw bardzo proste gry planszowe, domino, lotto obrazkowe, memory.

36 miesiąc życia
Obserwujesz stały wzrost słownictwa, pojawiają się głoski trudniejsze (brak jedynie głosek dziąsłowych sz, rz, cz, dż), stopniowo ustępuje charakterystyczna miękkość spółgłosek. Dziecko buduje coraz ładniejsze i dłuższe zdania – dzięki temu widoczny jest wzrost możliwości rozmowy z innymi ludźmi.
Powinno się pojawić wyraźne rozróżnienie spółgłosek: w, f ; k, g. Pamiętaj, że w tym czasie, błędy to różne analogie a pojawianie się ich to też znak aktywnego uczenia się (oni ją, powią, Elo!, ona leciła, były i siedziły, kamieniek, wujku Robertu! Śpił, nie ma sola (soli))

Twoje dziecko:
• jeździ na trójkołowym rowerku
• rzuca, kopie, próbuje łapać piłkę
• buduje wieżę z 8 klocków,
• potrafi ułożyć przedmioty według kryterium użycia, np. samochody razem, ludziki razem, owoce razem, itp...
• naśladuje sekwencje (np. ruchu)
• składa obrazek z 3 części
• podejmuje zabawy tematyczne z rówieśnikami
• potrafi powiedzieć, co narysowało na rysunku

Porady dla rodziców:
• Pamiętaj nadal, iż bardzo ważne jest wspólne czytanie książeczek, opowiadanie, zadawanie pytań!
• Słuchaj, co mówi Twoje dziecko, staraj się zapytać o to, o czym opowiada, wyrażaj swoje zainteresowanie, pomagaj opisywać i nazywać emocje.
• To dobry moment na wspólne zabawy ruchowe, śpiewanie i tańczenie. Dziecko z przyjemnością będzie się uczyć piosenek i wierszyków z gestami, które potrafi już powtarzać, np: Głowa, ramiona, kolana, piety, W leśniczówce za lasem, Idzie kominiarz po drabinie
• Dzieci w tym wielu uwielbiają zagadki i zgadywanki – wykorzystaj to w momentach, kiedy trzeba szybko zająć uwagę dziecka – np. w samochodzie, podczas ubierania.
• Wykorzystuj wszelakie gry (też i planszowe do wspierania rozwoju językowego)
• Skoncentruj się na tym by dziecko SŁUCHAŁO języka polskiego – ( audiobooki, programy słuchowe) a nie oglądało filmy i tv (na filmy przyjdzie czas)








piątek, 5 lipca 2013

Polecam z półeczki - ZABAWY TUTUSIA "Z BABCIĄ i DZIADKIEM"

Dzisiaj post na temat ZABAW TUTUSIA:
Wielu z Was pyta o tę pozycję, niektórzy nas ganią, że nic nie wiedzieli, o fakcie, iż Zabawy Tutusia są naszym - moim i Eli Ławczys dziełem...
Więc oto się publicznie rehabilitujemy :-)


Zabawy Tutusia powstały z potrzeby stworzenia pomocy do wspierania języka dla dzieci najmłodszych. Sformułowanie jest bardzo szumne, a tak naprawdę chodziło o to, by powstało coś atrakcyjnego i zrozumiałego dla naszych maluchów. I koniecznie opartego na przyjemnej zabawie!
Seria jest skierowana do wszystkich małych dzieci i ich rodziców oraz dzieci starszych uczących się czytać.
Dzięki specjalnie przygotowanym ćwiczeniom Zabawy Tutusia odpowiadają w sposób szczególny dzieciom dwujęzycznym.
A jaka była geneza?
Życiem pisana...

Kiedy urodzili się nasi pierwsi synkowie obie z Elą szukałyśmy dla nich prostych książeczek w języku polskim. Bardzo szybko odczułysmy brak tego typu literatury dla maluchów. Postanowiłyśmy więc, że trzeba temu jakoś zaradzić i w ten sposób światło dzienne ujrzały Zabawy Tutusia.

O tym, jak pracują mamy mające małe dziecko, a nawet dwoje nie trzeba chyba mówić :-)
Pierwsze refleksje rodziły sie w paryskim metrze w czasie naszych wspólnych wycieczek. W ten sposób powstał tytułowy bohater - Tutuś z łatwym do wymówienia dla brzdąców imieniem. Nastepnie praca przeniosła sie na grunt cybernetyczny. Dzieki mailom i skype'owi udawalo nam sie stworzyć komunikację pomiędzy Paryżem, austriackimi Alpami i Krakowem, gdzie mieści sie wydawnictwo. Spotkania robocze odbywaly sie w rożnych miejscach, mniej lub bardziej międzynarodowych, włączywszy nawet lotnisko w Balicach.
Wymyślanie Tutkow przebiegalo najczęściej skokami, w miarę przypływów natchnień twórczych, konieczności, ponaglających mailów od wydawcy czy ilustratorów...i w zależności od naszych możliwości rodzinnych – wraz z Tutusiami narodziła się nam dwójka dzieci – mnie Leopold, a Eli Alicja. 
 
Pracowałyśmy chyba o wszystkich możliwych godzinach, wcześnie rano, zanim inni członkowie rodziny się zbudzą ; w drodze do pracy, w czasie drzemek najmłodszych, podczas siesty mężów, wieczorem, lub nocą, kiedy terminy goniły lub gdy ktoraś cierpiała na bezsenność; w czasie ciąży, (nasze pociechy zasypiają teraz łatwiej przy dzwięku klawiatury:-)), a nawet kilka dni po porodzie. Ile zup przy Zabawach ugotowanych zostało, ile warzyw przed ekranem obranych...Tutki, jak je nazywamy, staly sie członkami naszych rodzin:-) 

Dzięki Elu za tę przygodę, mam nadzieję, że będą też inne...równie wyjatkowe.

Efekt mówiąc oględnie chyba się udał ;-)
Jak pisze w recenzji pewna mama nasze Tutki - to znakomite pudełko pełne niespodzianek. Zaraz potem dodaje, że to jedna z ciekawszych pozycji na polskim rynku wydawniczym. Jest nam bardzo miło, ale milsze jeszcze bardziej są reakcje dzieci naszych i innych, które od Tutków czasem odkleić się nie mogą :-)





Ela opisuje dziś pierwszą część Zabaw pod tytułem GDZIE JESTEŚ

Ja zajmę się częścią drugą pod tytułem Z BABCIĄ i DZIADKIEM.
Wiadomo, że babcia i dziadek dla wnuków są niezastąpieni, a co dopiero w procesie przekazywania języka, dla dzieci dwujęzycznych! Długo by o tym pisać...

Ale wracając do Zabaw Tutusia.
Forma i treść dość odbiegają od wydań klasycznych.
Zabawy... to teczka kartnowa z uchwytem, którą dziecko może nosić i przenosić, dzieciaki zwykle przepadają za przedmiotami w takim przenośnym stylu.

 
W środku natomiast znajdują się książeczki  z bardzo prostymi tekstami:



 I też różne propozycje do zabaw z dziećmi:






Nasi patroni medialni:



Dodaję tutaj informacje o tym, gdzie Tutki mozna nabyć, bo pytacie.
W ofercie ma je wiele ksiegarni internetowych, a polecam Wam także Księgarnię Wydawnictwa WiR.

Wspaniałej lektury i zabawy!
A może już się Tutkami bawicie? ;-)


czwartek, 4 lipca 2013

Nie gorzej u nas niż u Borejków...

Czas wakacji to dla mnie wspomnienie chwil spedzonych w różnych miejscach, w różnych okolicznościach, różnych pozycjach, ale zawsze z książką. Bez ograniczeń czasowych czytać było można do czwartej nad ranem, trzy książki na dzień połykać i przegryzać czereśniami. 

Ach, patrzę sobie na półkę i widzę niektóre z tych moich wakacyjnych towarzyszek, Siedzą tam i kuszą, a nie ma jak ich zaprosić na kanapę, pod drzewo, tak się z niczym chwilami nie wyrabiam... O czwartej nad ranem budzi mnie Leopold, a nie Kapuściński, na kanapie zamiast ukochanej Fred Vargas panoszy się wielki żółty miś...
Ale wspomnienia zostają. Tak jak Monice Jaruzelskiej, którą gdzieś tam ukradkiem udaje mi się podczytywać...Bo czytaniem tego raczej nazwać nie można, strona w kuchni mieszając krem do kremówek, trzy akapity na balkonie, bo chłopcy na chwilę zakopali topór wojenny, kilka stron wygranych dzięki porannej podróży do Paryża pociągiem...

Ale wspomnienia zostają :-) Jedno z takich przyjemnych wspomnień to code-switching u Borejków.
Matko, jak oni tymi sentencjami łacińskimi umiejętnie haftowali język polski. Zawsze miałam sentyment do łaciny, a w wykonaniu filologa klasycznego Ignacego Borejki, to się w tym języku doszczętnie zakochałam. A te wstawki obcojęzyczne wcale nie wydawały mi się pretensjonalne, ale przy Roosvelta 5 głebokie i wiele mówiące, a do tego jeszcze dowcipne. I nie miałam pojęcia wówczas jeszcze, że taki sposób mówienia to zjawisko przełączania kodów, zwane u osób dwujęzycznych słynnym już code-switching.

I gdzieżby mi do głowy przyszło, że ja kiedyś, pod moim dachem coś takiego właśnie usłyszę:

Babcia francuska: Quel parfum de glace veux-tu? (jaki chcesz smak lodów?)
Gabryś: Waniliowe
Babcia: Comme ça? Ou un peu plus de waniliowe? pyta babcia nakladajac dwie gałki (Tyle czy więcej waniliowe?)

Na to wchodzi do jadalni francuska kuzynka i upuszczajac przez nieuwage swoj telefon wykrzykuje:
O Matko! j'ai fait tomber mon portable!
Dramat - kwituje francuski dziadzio

Jakbym zamknęła oczy, wysiliła trochę wyobraźnię i zmysły, przerobiła nieznacznie francuski na łacinę to siadłabym z pewnością gdzieś tam przy borejkowym stole. W Polsce dalekiej...
I tak czasem zamykam oczy i sobie wyobrażam :-)

Tutaj czytelnikom należy się sprostowanie: rodzina małżonka mojego rdzennie francuska, lecz z językiem  polskim już osłuchana i też polskiego ucząca się - w przypadku kilku przedstawicieli tej rodziny. Tego typu sytuacje zdarzają się raczej rzadko, ale zdarzając się wywołują niezmiennie uśmiech na moich ustach i małe uszczypnięcie z sercu .

wtorek, 2 lipca 2013

ROZWÓJ MOWY I ZABAWY U DZIECKA 13-24 miesięcy + specyfika rozwoju mowy dzieci dwujęzycznych.


Kolejny post z tematem: „Rozwój mowy i zabawy u małych dzieci”.

Dzisiaj III etap 13-24 miesięcy.

Rodziców dzieci dwujęzycznych prosimy o zwrócenie szczególnej uwagi na PORADY DLA RODZICÓW i jak najczęstsze stosowanie się do nich, jeśli to tylko będzie możliwe. Będzie to dobry sposób na stymulowanie rozwoju językowego maluszków. Uważamy, że dzieci dwujęzyczne to grupa wymagająca szczególnej uwagi i stymulacji, jeśli chodzi o rozwój językowy.
W poprzednie poniedziałki opisywałyśmy z Elą I etap 0-6 miesięcy:TU i II etap 7 – 12 TU

Za tydzień ostatni IV odcinek - przedstawimy rozwój mowy i zabawy u dzieci: 24 – 36 miesięcy.

UWAGA!:
Są to normy dla dzieci jednojęzycznych, więc nie mogą być odnoszone do dzieci dwu- lub wielojęzycznych w całości. Porady i wskazówki dla rodziców mogą być z powodzeniem stosowane dla dzieci dwujęzycznych – powiedziałybyśmy: są wielce wskazane!.

Jako, że normy dla naszych „dwujęzyczków” nie zostały jeszcze stworzone, postaramy się, wspólnie z Wami, na podstawie obserwacji, wywiadów, badań własnych i lektur, dopisywać różnice w przyswajaniu mowy dzieci dwujęzycznych. Myślimy, że właśnie te różnice będą dla nas najciekawszą informacją.

Tak więc, dla tego etapu charakterystyczne jest to, że widzimy już wyraźne początki kształtowania się systemu językowego.

W rozwoju mowy dzieci dwujęzycznych mogą pojawić się właśnie w tym momencie pierwsze widoczne różnice. Dzieci dwujęzyczne mogą mówić nieco mniej, mogą się pojawiać pierwsze mieszanki językowe. Możemy spodziewać się różnych dróg rozwoju językowego u „dwujęzyczków” – istnieją bardzo duże różnice indywidualne; dzieci niejednakowo sobie radzą z dwoma lub trzema językami. Dziecko niekiedy rozwija oba języki jednocześnie, czasem najpierw jeden, później drugi. Niektóre mogą/wolą mówić w języku dominującym w domu i społeczeństwie. Wszystko zależy od ilości czasu stykania się z danymi językami oraz indywidualnych zdolności językowych.

 Według nas najważniejsze jest aby obserwować rozwój językowy, sprawdzać, czy dziecko szuka komunikacji, dąży do niej i czy rozumie: czy rozumie proste polecenia, proste pytania (odpowiada działaniem, wskazywaniem, gestem) czy szuka kontaktu wzrokowego, ciągnie za rękaw, usiłuje zwrócić uwagę dorosłego.

W przypadku norm dotyczących zasobu słownictwa, należy pamiętać, że obserwujemy łączną ilość słów z języków, którymi posługuje się dziecko. Dlatego, iż dziecko może mieć różne kręgi tematyczne opanowane w różnych językach: np. słownictwo dotyczące jedzenia i kuchni zna w jednym języku, słownictwo o gimnastyce i ćwiczeniach ruchowych w innym.

Pamiętajmy więc, że możemy zaobserwować jedynie (!) delikatne „opóźnienie” w stosunku do znanych norm dla dzieci jednojęzycznych, ALE! Jeżeli jest to poważniejsze opóźnienie należy to sprawdzić u specjalisty.

Proszę nie stosować się do „rad” płynących bardzo często z otoczenia (też z przedszkola), żeby matka mówiła do dziecka w języku kraju przyjmującego, albo, żeby rodzic zrezygnował z języka ojczystego na korzyść języka kraju przyjmującego. Pozostajemy ciągle przy zasadzie OPOL.
Jeśli szukacie szczegółowych rad, proponujemy lekturę postów na naszych blogach na temat technik wczesnego wpierania rozwoju językowego u dzieci i wczesnej nauki czytania.

13-16 miesiąc życia<br> Dziecko w tym czasie uczy się posługiwać nazwami osób, przedmiotów. Zna określenia przynajmniej kilku czynności: am am, pije, aaa, bach.
Najwięcej wypowiada wyrazów prostych, zbudowanych z sylabek łatwych do wypowiedzenia na przykład BUTY, NOGA, OKO, MAMA, TATA, ME, MU, BE, KU KU, KO KO.

Jest to czas, kiedy widzisz jak dziecko domaga się Twojej uwagi, zwraca też Twoją uwagę na różne przedmioty, osoby i sytuacje – pokazuje rączką i mówi, np.: BACH!, OOO!, TATA!, O! PI PI, O! MU!. Doskonali w ten sposób zdolność dzielenia uwagi z innymi osobami.

Twoje dziecko:
• buduje wieżę z 2-3 klocków
• zaczyna używać gestów, które mają przedstawiać przedmioty z otaczającego świata, np.: zaciśnięta piąstka przy uchu to dla malucha telefon
• potrafi chwycić rzeczy zgiętym kciukiem i palcem wskazującym – jak szczypcami

Porady dla rodziców:
• Maluch na pewno domaga się wspólnej lektury, pozwól mu wziąć książeczkę do ręki, dotykać, „czytać” samemu...smak lektury nabywa się bardzo wcześnie!
• Przy lekturze książeczek opowiadaj, pokazuj, zadawaj wiele pytań.
• Wprowadź wiele krótkich wierszyków, rymowanek i piosenek.
• Ważne, aby pamiętać o zabawie naprzemiennej: raz daną czynność wykonuje dziecko, raz ty (wspólna zabawa autkiem, karmienie lalki itp.)
• Maluch przepada za zabawami ruchowymi, bo najczęściej już od pewnego czasu
• samodzielnie chodzi i przemieszcza się, uwielbia biegać, bawić się piłką, biegać za innymi dziećmi, „szaleć z tatą”, wspinać się po schodach, czy różnych przeszkodach
• Gdy dziecko odkrywa nowa zabawkę, siądź przy nim i obserwuj z zainteresowaniem i z uśmiechem co robi, ważne, by samo dokonywało pierwszych manipulacji, później przyjdzie czas na wspólną zabawę, kiedy pokażesz mu inne rozwiązania i pomysły

18 miesiąc życia
Jest to bardzo miły do rodzica czas – dziecko wypowiada coraz więcej nowych słów, bardzo szybko je zapamiętuje, chętnie powtarza. Możesz zauważyć, że doskonale rozumie twoje wypowiedzi – szczególnie proste zdania, polecenia, zakazy.
Usłyszysz wypowiedzi w większości jednowyrazowe, niekiedy dwuwyrazowe bez odmiany Daj am am., Lala ała, Boli noga, Kotek fe, Zosia bach; wyrazy wieloznaczne, wykrzykniki, onomatopeje: KWA KWA, HALO, KUM KUM,
Charakterystyczny jest brak odmiany i zatarte różnice między częściami mowy: da (znaczy daj, dała, daje itp.), myju (mycie, myję, myje), piciu (picie, piję), bam (piłka i coś spadło).
Rozwija się rozumienie prostych zdań (głównie poleceń i zakazów): Nie ruszaj, Nie dotykaj, Idź do taty. Przynieś misia.

Twoje dziecko:
• zaczyna w zabawie naśladować, co robi dorosły, np. usypia lalę kołysząc ją w ramionach
• potrafi bawiąc się udawać, że np. klocek to telefon, a kamyki to ziemniaczki, itp.
• zaczyna rozpoznawać siebie w lustrze
• lubi się bawić we wsypywanie drobnych przedmiotów do różnych pojemników, przewożenie ich z miejsca na miejsce w wózkach i samochodach, wysypywanie, ciągnięcie za sobą zabawek na sznurku lub ich popychanie...
• przepada za przedmiotami codziennego użytku – klucze, pokrywki lub naturalnymi – kasztany, patyczki, liście
• bawi się z przyjemnością koło rówieśnika, ale jeszcze nie współdziała razem z nim
• rysuje proste kreski, linie ukośne, zygzaki, bazgroły
• buduje wieżę z 4-5 klocków

Porady dla rodziców:
• Maluch zaczyna coraz więcej bawić się w naśladowanie tego, co robią inni – to czas zabaw z lalkami, samochodami, dziecięcymi serwisami do kawy itp. Spróbuj czasem bawić się razem z nim, zastanów się jak możesz włączyć się do wspólnej zabawy nie przeszkadzając mu, czasem zaproponuj mu odgrywanie jakiejś prostej sytuacji, nazywaj przy tym co robicie „Teraz zrobimy zupę dla taty. O jaka dobra zupka! Mniam, mniam”
• W tym wieku chłopcy często chętnie bawią się zabawową kuchenką czy lalką, a dziewczynki samochodami – to ważne dla ich rozwoju.
• Nie zapominaj o czytaniu książeczek!!! Zadawaj dużo prostych pytań: KTO?, CO?, CO TO? GDZIE? CO ROBI? Opowiadaj.
• Dbaj o prawidłowy chwyt rączki na ołówku.

24 miesiąc życia
Twoje dziecko mówi coraz więcej. Jego wypowiedzi są niekiedy niewyraźne, słyszysz uproszczone dźwięki (szczególnie przy trudnych głoskach języka polskiego), przestawia sylabki lub głoski w słowach, skraca wyrazy np.: niunia (nózia); biba (ryba); gangan (bałwan), laly (okulary); iby (grzyby), midor (pomidor), oć (chodź), koplety (kotlety). Ma do tego jeszcze prawo. Uczy się zasad języka.

Zauważysz:
- stały wzrost słownictwa (pojawiają się nazwy ubrań, jedzenia, części ciała, owoców)
- dużą liczbę zdrobnień np. nózia, kotek, żabka, autko
- wypowiedzi są dwuwyrazowe: np.: Daj to! Mama śpi, Ciocia bach., Nie ma biby (ryby). Tata je. Mama oć! (chodź)
 - początki odmiany: Mama piła, Tata pił, Tata pił. Mama – nie ma mamy. Pies – nie ma psa. Tata je zupę. Mama pije kawę.
- w odmianie czasownika najczęściej używana jest 3 os. lp, także w znaczeniu 1 os. : Jaś pije (Ja piję); Zosia idzie (Ja idę).

Twoje dziecko:
• zaczyna umieszczać prawidłowo klocki w otworach o zróżnicowanej wielkości i kształcie (w układankach,
• potrafi reagować na polecenia połóż, przynieś, podaj
• umie dopasować pary zabawek, dobiera obrazek do przedmiotu
• potrafi rozpoznawać role płciowe - np pokazać na obrazkach przedmioty, które należą do mężczyzn, które do kobiet
• lubi proste zabawy konstrukcyjne

Porady dla rodziców:
• Od pewnego już czasu dziecko może wydawać ci się zafascynowane telewizją. Posadzenie malucha przed ekranem to bardzo atrakcyjna perspektywa dla zmęczonych rodziców. Ale UWAGA! regularne oglądanie telewizji zwłaszcza w tak małym wieku wykształca pasywność ruchową i intelektualną, znacząco opóźnia rozwój języka i rozwój społeczny – jest więc bardzo niebezpieczne!
• W czasie wspólnej zabawy sprawdź czy twój maluch spełnia polecenia typu: połóż, przynieś podaj – np. Podaj mi tę książeczkę, Przynieś mi lalę, proszę.
• Pamiętaj o zadawaniu pytań – powinno ich być coraz więcej: KOGO?, JAKI? JAKA? JAKIE? CZEGO NIE MA? Z KIM IDZIE? KOMU DAJE?
Czytaj z dzieckiem! Opowiadaj! Wspólna lektura niech będzie waszym rytuałem.
Zachęcaj do czytania samogłosek i onomatopei (BE, MU, ME, IHA itp.)