Dwujęzyczność


Naszą przygoda z dwujęzycznością rozpoczęła się w momencie narodzin naszego pierwszego synka, a może nawet już wcześniej. To z nim stawialiśmy pierwsze kroki, z nim cieszyliśmy się z pierwszych słów i z nim odkrywaliśmy, że dwujęzyczność orprócz radości jest także wymagającym zadaniem. Dla całej rodziny.

Poniżej znajdziecie kilka podstawowych informacji na temat dwujęzyczności. Na blogu regularnie pojawiają się inne, dodatkowe.

Zapraszamy tam na opis naszych doświadczeń
We wtorki na Wtorkowe czytaneczki -  o tym, jak różnymi twórczymi sposobami uczymy się czytać po polsku.
W piatki na Piątkowe gadułeczki - jak w zabawie stymulujemy mówienie po polsku.
W tygodniu na Pożyteczne z półeczki - książki, gdy, wydarzenia, które pomagają nam przekazać polski język i kulturę.
A w inne dni na wiele różnych postów o tym jak przeżywamy naszą dwukulturowość, jak się nią dzielimy z innymi, jakie mamy rozterki, refleksje, sukcesy...


1. CO TO JEST DWUJĘZYCZNOŚĆ ?

Niewiele osób wie, że na świecie istnieje okolo 7 tysięcy języków, a dwie trzecie ludzkości jest dwujęzyczna lub wielojęzyczna. Wśród Polaków, posługujących się na codzień głównie jednym językiem, temat dwujęzyczności był przez długi czas stosunkowo nieznany. W ostatnich latach, wraz z wzrastającą emigracją młodych ludzi, zwiększającą sią liczbą mieszanych małżeństw oraz cudzoziemców, którzy swoje losy na wiele lat zwiazują z Polską, zagadnienie dwujęzyczności nabiera coraz większego znaczenia.
 Dwujęzyczność, z łac. bilinguis, oznacza «sprawny w dwóch językach». W średniowieczu termin ten był synonimem słowa «sprytny, zaradny». W 1935 roku amerykański językoznawca Leonard Bloomfield definuje dwujęzyczność jako zdolność do mówienia dwoma językami jak osoby jednojęzyczne. Takie rozumienie osoby dwujęzycznej «jako dwóch osób jednojęzycznych w jednej» dominuje przez długi czas w ośrodkach naukowych i opinii społecznej.
Dzisiaj coraz częściej mówi się, że idealna dwujęzyczność nie istnieje, tzn, że nie można nabyć w sposób dokładnie identyczny dwóch systemów językowych. Umiejętności lingwistyczne osoby będą zależały od wielu czynników – od kontaktów z innymi reprezentantami kultury, specyfiki przeżywanych sytuacji, potrzeb komunikacji w danej dziedzinie itp. I tak np. dwujęzyczny chłopiec polsko / angielski mieszkający w Anglii będzie doskonale znał słownictwo dotyczące zamków rycerskich (z zabaw z angielskimi kolegami na podwórku), nie znając takich wyrażen w języku polskim, gdyż ma tylko kuzynki, z którymi bawi się na wakacjach w gotowanie dla lalek i w ten sposób poznał doskonale polskie terminy kulinarne, nieznajome mu w języku angielskim.
Obecnie więc coraz częsciej określa się dwujęzyczność jako zdolność jednostki do używania regularnie więcej niż jednego języka. Zdolność ta wytwarza się w przypadku potrzeby posługiwania się na codzień wiecej niż jednym językiem.
Władanie kilkoma językami jest postrzegane jako wielkie dobrodziejstwo. Otoczenie dziecka dwujęzycznego cieszy się, że w łatwy sposób osiągnie tak dużą kompetencję, jaką jest władanie językami obcymi. Często w naszych wielokulturowych społeczeństwach mówi się, że dwujęzyczność to prawdziwy skarb, zapewnienie dziecku świetnego startu w przyszłości, zwiększenie jego możliwości edukacyjnych, otwartości na Inne. Podkreśla się jej pozytywny wpływ na niektóre funkcje rozwoju poznawczego dziecka: myślenie twórcze, umiejętność abstrahowania, zdolność koncentracji.W wielu rzypadkach dzieci dwujęzyczne wykształcają dwujęzyczność w miarę zrownoważoną i bogatą, umieją się dobrze odnaleźć w obu rzeczywistościach językowych i kulturowych.
Czasami jednak nabywanie nowego języka przychodzi z trudem. Wiąże się to z wieloma aspektami poznawczymi i tożsamościowymi. Aby dwujęzyczność była prawdziwym bogactwem, a nie została skojarzona jedynie z trudami, dziecko i rodzina potrzebują wówczas wyjątkowego wsparcia: ze strony bliskich, innych rodzin dwujęzycznych, a niekiedy specjalistów.




2. DWUJĘZYCZNOŚĆ SYMULTANICZNA

Dwujezyczność równoczesna (współrzędna), zwana inaczej symultaniczną pojawia się wówczas, gdy drugi język zostaje wprowadzony bardzo wcześnie, a umownie przynajmniej przed trzecim rokiem życia. Najczęściej dwujęzyczność równoczesna występuje w przypadku dzieci pochodzących z małżeństw mieszanych, ale może także pojawić się u dziecka, którego rodzice mówią w tym samym języku, a które spędza bardzo dużo czasu z osobą władającą innym językiem (np; niania, w żłobku, etc).
W przypadku takiej dwujęzyczności rodzice mogą wybrać różne strategie wprowadzania dziecka w swiat dwóch języków. Wyróżnia się między innymi: strategie osoby – każde z rodziców zwraca się do dziecka w swoim języku ojczystym, strategie miejsca – umownie rodzina mówi w jednym języku w domku letniskowym, a innym na plaży, strategie czasu – kiedy np. rodzina decyduje posługiwać się jednym językiem od poniedzialku do piątku, a drugim w weekend. Strategia osoby zwana jest inaczej OPOL (one person, one language), z badań wynika, że strategia ta pozostaje dla dziecka najbardziej naturalna i najbardziej skuteczna.
W przypadku dwujęzyczności symultanicznej dziecko najczęściej początkowo najlepiej opanowuje język osoby, z którą przebywa najczęściej, ma najwięcej różnorodnych sytuacji komunikacyjnych. Następnie często językiem dominującym staje się język społeczności - przedszkola, szkoły. Zwykle jednak dziecko rozpoczynając przedszkole włada już dwoma językami, choć niekoniecznie w równym stopniu.
Może się tak zdarzyć (i tak jest bardzo często), że dwa języki nie zostaną opanowane w sposób całkowicie identyczny, na takim samym poziomie. Często jeden z języków jest dominujący. Ważne jest, aby wspierać w miarę możliwości rozwój drugiego języka, aby jego nieznajomość nie stała się przeszkodą w komunikacji z rodzicem się nim posługującym. Wiadomo, że pewne treści, szczególne te najważniejsze, o charakterze emocjonalnym mogą być przekazane w sposob satysfakcjonujący jedynie w języku, który znamy najlepiej, często języku matki. Gdy zabraknie pewnego kodu przekazu, pomiędzy osobami może wytworzyć się komunikacyjna przepaść, a emocje zostaną zablokowane i niewyrażone. Taka sytuacja może po pewnym czasie zaowocować problemami tożsamościowymi, emocjonalnymi. Liczne badania dowodzą, że warunkiem prawidłowego rozwoju oraz powodzenia szkolnego dziecka jest utrzymywanie języka rodziców lub jednego z rodziców, w sytuacji, kiedy językiem społecznosci jest inny jezyk. Badania te dowodzą, iż wbrew niektórym przekonaniom na temat szkodliwości dwujęzyczności należy wspierać dwujęzyczność u dzieci, które narodziły sie dwóch różnych kulturach. Wydaje się, że nie sama dwujęzycznosc jest problemem, ale raczej jej brak w sytuacji, gdy byłaby ona wskazana a wręcz nawet niezbędna.


3. DWUJĘZYCZNOŚĆ SEKWENCYJNA

Dwujęzyczność sekwencyjna (sukcesywna, podporządkowana) to sytuacja, kiedy dziecko obojga rodziców obcokrajowców musi nauczyć się języka kraju przyjmującego tych emigrantów. W Polsce przykładowo mogą to być dzieci dwojga rodziców Ukraińców, Wietnamczyków, Koreańczyków. W takiej sytuacji dziecko najczęściej bardzo słabo mówi w języku kraju przyjmującego, gdyż w domu mówi się językiem rodziców. Dwujęzyczność taka zwana jest dwujęzycznością sekwencyjną – znaczy to, iż drugi język jest nabywany jako kolejny, a wcześniej dziecko posługuje się już językiem – przeważnie językiem obojga rodziców. Badania wskazują, iż ten rodzaj dwujęzyczności wpływa na relacje rodziców i dzieci – szczególnie w czasie, kiedy dziecko opanuje lepiej niż rodzice język kraju przyjmującego. Początkowo, przeważnie w przedszkolu, dziecko styka się z dużym problem emocjonalnym spowodowanym trudnościami z odnalezieniem się w grupie mówiącej innym, nieznanym mu językiem. Potem, w zależności od losów całej rodziny, mogą pojawić się duże problemy tożsamościowe, zaburzenia relacji dzieci – rodzice. Dlaczego tak się dzieje? Proszę wyobrazić sobie siebie (zakładamy dorosłego człowieka) w sytuacji, kiedy nie rozumiemy języka społeczności, w której żyjemy, kiedy nasi mentorowie (dla dziecka rodzice) nie potrafią nam wytłumaczyć wszystkiego, co się z nami dzieje, czy ma się dziać. Rodzice „tracą (częściowo) swój naturalny przywilej kształtowania języka swoich dzieci” (J. Cieszyńska. s.1) a tym samym możność kształtowania ich poczucia bezpieczeństwa, wrażliwości, tożsamości i wartości. Oczywiście prawidłowo nabywana dwujęzyczność otwiera drzwi do korzystania ze zdobyczy dwóch kultur i to ma być celem i rodziców i wychowawców. Do tego potrzebna jest duża świadomość rodziców – szczególnie w dwóch kwestiach:
1. konieczność nauki i ciągłego doskonalenia języka kraju przyjmującego – szczególnie wytrwale uczyć się muszą rodzice;
2. oraz nauka i doskonalenie języka rodziców u dzieci (poprzez naukę czytania, wspólne lektury i rozmowy).
Nauka drugiego języka – języka społeczności daje dziecku możliwość identyfikacji ze społecznością, w której przyszło mu żyć. Podobnie rodzice – poznając jak najlepiej język, mogą zrozumieć zasady panujące w danej społeczności, dostrzec różnice kulturowe. Przede wszystkim dostają narzędzie umożliwiające zrozumienie świata ich dziecka, który jest inny, niż ich świat, w którym dorastali. Bardzo dobre opanowanie i ciągłe doskonalenie języka matki pozwala zaś na przeprowadzanie poważnych i mądrych rozmów dzieci i rodziców, a to daje możliwość rodzicom pełnienia ich naturalnej roli tych, którzy przekazują cały świat wartości kultury, z której się wywodzą oraz umożliwiają przedyskutowanie różnic, z którymi się stykają w nowej kulturze. Rodzice i dzieci rozumieją się w sprawach poważnych i interesujących – nie tylko na poziomie komunikacji codziennej, w kodzie ograniczonym. W ten sposób wszyscy w rodzinie kształtują swoje osobowości, odkrywają tożsamość, mogą wspólnie dyskutować na temat ważny – kim jesteśmy? Brak dobrej znajomości języka matki powodować może poważne problemy tożsamościowe w późniejszym czasie – w czasie dorastania.
Uświadamianie rodzinom tych ważnych kwestii i wspieranie ich w kształtowaniu się nowej tożsamości jest najważniejszym zadaniem wszystkich terapeutów i specjalistów. Powinni oni pomagać rodzinie wspierać dziecko w poznawaniu świata nowego języka, świadomie, poprzez język (stopniową naukę) wzmacniać poczucie bezpieczeństwa. Należy pamiętać, że dzieci właśnie dzięki wychowawcom przedszkolnym i szkolnym poznają elementy kultury kraju, w którym zamieszkali ich rodzice – uczą się piosenek okolicznościowych, wierszyków, zwyczajów, tradycji. Najczęściej rodzice nie są w stanie tego zrobić. Sami uczą się dopiero nowej kultury. Ważne jest by jak najczęściej integrować to, co poznaje dziecko, z tym, co poznają rodzice – wspólne zaangażowanie w różne społeczne działania. Braki rodziców w pełnieniu różnych ról społecznych nie będą wtedy wyraźne i nie będą wpływały niekorzystnie na postrzeganie rodziców przez dziecko.
Ważne jest więc by sytuacja dwujęzyczności budowała w dziecku i jego rodzicach otwartego człowieka, akceptującego i siebie i Innego, umożliwiała rozszerzanie obrazu świata, napełniała szacunkiem dla korzeni i dla nowej kultury, wzbogacała emocjonalnie a nie rozdzierała wewnętrznie.


4. HISTORIA GABRIELA
 
Gabriel ma cztery lata i mieszka wraz z rodzicami we Francji. Tutaj sie urodzil, jego mama jest Polka, a tata Farncuzem. Dla obojga rodzicow wazne jest przekazanie chlopcu wlasnej kultury. Od urodzenia kazede z nich mowi do chlopca w swoim jezyku ojczystym – mama po polsku, a tata po francusku. Mama zna bardzo dobrze jezyk francuski, tata posiada stosunkowo dobre rozumienie jezyka polskiego i potrafi sie w nim komunikowac. Jezykiem « domowym » jest francuski, czasami tylko, w niektorych sytuacjach, rodzina uzywa jezyka polskiego. Pierwsze slowa Gabriel wypowiada w jezyku matki. W wieku 15 miesiecy pojawia sie « mama », za niedlugo « papa » (tata po francusku) ; pozniej inne slowa polskie, coraz czesciej przeplatane z francuskimi. Po rocznym urlopie wychowawczym, mama Gabriela wraca do pracy na pol etatu. Gabriel spedza w ten sposob dwa dni w tygodniu z francuskimi kolegami w zlobku. Jezyk francuski jest tez jezykiem sasiadow i bliskiej rodziny. Chlopiec zaczyna coraz czesciej mowic po francusku. Rozumie polski doskonale, gdyz mama uzywa jedynie tego jezyka w kontaktach z nim. Bardzo wczesnie, w wieku dwoch lat, zaczyna zdobywac swiadomosc jezykowa,. Mowi o slowach, ktore slyszy : «  to po polsku, a to en français ».
Aby wspierac rozwoj jezyka polskiego, mama probuje uczyc Gabriela czytac wg metody symultaniczno-sekwencyjnej. Chlopiec w wieku 2,5 roku poznaje wszystkie samogloski oraz kilka prostych sylab, niestety z biegiem czasu wykazuje coraz mniejsze zainteresowanie klasycznymi cwiczeniami. Mama stara sie wiec wspomagac jezyk polski czytajac z Gabrysiem ksiazki, w zabawie, uzyczajac glosu marionetkom, figurkom, i na spacerze, komentujac czynnosci, widziane rzeczy. Chlopiec bardzo lubi wymyslanie historii oraz ruch i ta niebezposrednia forma nauki zdaje sie mu odpowiadac.
Trzeba bedzie jednak poczekac do trzecich urodzin Gabrysia i do dluzszych wakacji u dziadkow w Polsce, zeby chlopczyk zaczal wiecej mowic po polsku. Na tym etapie opanowal on juz bardzo dobrze jezyk francuski i czuje sie w nim pewnie. Przygoda z polskim wydaje sie mu sprawiac przyjemnosc. Czasem jednak kontakt z polskimi rowiesnikami przysparza mu niemalo frustracji, na poczatku chce do nich mowic po francusku, denerwuje sie, kiedy nie jest zrozumiany. Potrzeba bedzie troche czasu zanim pojmie, ze niezbedne jest uzycie drugiego jezyka.
Dzisiaj prawie czteroletni Gabriel chodzi do przedszkola. Jego dwujezycznosc spotkala sie z zainteresowaniem i akceptacja. W jego klasie jest inne dwujezyczne dziecko. Nauczycielki potrafia waloryzowac fakt, ze Gabriel posiada dwa jezyki. W poprzednim roku, przy pomocy pani polskiego pochodzenia, dzieci na urodziny spiewaly mu « Sto lat ». Pomino pozytywnej postawy otoczenia nauczycielka czasami obserwowala duza wrazliwosc Gabriela oraz zachowania wycofaniowe. Owczesnie bardzo smialy i samodzielny Gabriel, w przedszkolu czasem pozostawal pewien czas na uboczu i obserwowal grupe, zanim dolaczal do kolegow, niekiedy powielal zachowania innych silnych osobowosci w grupie przedszkolnej. W domu natomiast chlopiec czesto sie denerwowal, zloscil, pytany co sie dzieje, mowil, ze nie wie jak to powiedziec Mozliwe, ze jego zachowania wynikaly z niemozliwosci calkowitego wyrazenia siebie (emocji, potrzeb, pragnien) w jezyku matki. Niewykluczone takze, ze byly dodatkowo konsekwencja osobliwej sytuacji – w pierwszym tygodniu przedszkola urodzil sie jego brat. Pojscie do przedszkola (podczas, gdy niemowle pozostawalo z mama) moglo byc odczute przez Gabriela jako pewnego rodzaju odrzucenie. Mama (psycholog) i tata (pedagog, terapeuta) postanowili wspierac ekspresje emocji i poczucie wlasnej wartosci chlopca. Mama postanowila poswiecic wiecej indywidualnego czasu chlopcu ; przygotowala piktogramy, przy pomoca ktorych Gabriel codziennie mogl okreslic swoje samopoczucie i mowic o nim. Czesto tez proponowala zabawe symboliczna chlopcu – odgrywanie rol, postaci – Gabriel sam tworzyl scenariusze zabaw i w ten sposob ukierunkowywal historie na te potrzeby, co bylo dla niego najistotniejsze. Tata prawie codziennie opowiadal chlopcu basnie i historie, w ktorych Gabriel mogl przezywac wazne dla niego emocje. Po niedlugim czasie rodzice i nauczycielka zaczeli obserwowac pewne zmiany w zachowaniu chlopca. Gabriel latwiej wspolpracowal w przedszkolu, mial wiecej kolegow, a w domu byl spokojniejszy.
Nauczycielka ocenia pozytywnie jego rozwoj jezykowy i ogolny. Chlopiec mowi plynnie po francusku i zaczyna budowac proste zdania po polsku. Lubi podroze do Polski, przebywanie w dwoch kulturach. Przepada za ksiazkami (w dwoch jezykach), ma bardzo dobry sluch muzyczny i dobrze rozwinieta wyobraznie. Bardzo lubi zabawe symboliczna, opowiadac i tworzyc wlasne historie, opisy. Jego najwieksza przyjaciolka jest dwujezyczna dziewczynka.

15 komentarzy:

  1. A jak wyglada miks dwujezycznosci sekwencyjnej z symultaniczna? Mieszkamy z mezem Wlochem we Francji..

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam ,
    Mam rocznego synka (mieszkam w ameryce pol.) w domu rozmawiam z rodzina (corka, mama) wylacznie po polsku natomiast ojciec dziecka jest Argentynczykiem i rozmawia po hiszpansku.
    Z obserwacji synka zauwazylam ze praktycznie nie rozumie hiszpanskiego.. np. u lekarza.
    Prosze o jakas rade czy wskazowke jakiego jezyka powinnam uzywac z malym w domu. Bardzo mi zalezy zeby znal jezyk polski.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzien dobry,
      Najlepiej jest, by mowila Pani do synka po polsku, jezyk hiszpanski bedacy jezykiem otoczenia i tak naturalnie sie wzmocni po pewnym czasie. Jesli potrzebuje Pani wskazowek bardziej szczegolowych w zlaznosci od Panstwa indywidualnej sytuacji, prosze o kontakt na maila: faustynamounis@gmail.com
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Witam! Mieszkamy z mezem w Anglii. Mamy 9 miesieczna coreczke. W domu rozmawiamy tylko po polsku. Coreczka oglada angielskie bajki a czytam jej glownie po angielsku. Ogladajac ksiazeczki polskie wyrazy tlumacze jej na angielski. Zastanawiam sie tylko czy to nie za wczesnie i czy dobra metode obralam. Nie chcialabym zeby corcia przezyla duzy stres idac do angielskiego przedszkola i nie rozumiejac ani slowa. Prosze o rade! Moniak Bednarz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja córka nie mówiła słowa po angielsku, kiedy zaczynała przedszkole w wieku 3 lat. Tyle co z telewizji. Miałam podobne obawy. Ku mojemu zaskoczeniu w ciągu kilku tygodni opanowała "przedszkolny" angielski. Prędzej martwiłabym się, żeby nie zapomniała polskiego, angielski zawsze będzie wokół niej. Powodzenia!

      Usuń
  4. Witam, dziękuję za bardzo wartościowy i ciekawy blog. Fajnie jest wiedzieć, że nie jestem jedyną, która zmaga się z wielojęzycznymi dziećmi. Czułam się jak na bezludnej wyspie do chwili, aż dołączyłam do blogosfery. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mieszkamy w Holandii, syn właśnie skończył 3 latka, od pół roku raz w tygodniu chodzi do przedszkola holenderskiego. Przez pierwsze 5 razy byłam z nim cały dzień, tłumaczyłam mu wszystko, robiliśmy zdjęcia, rysowaliśmy w dzienniku wydarzeń..ale to i tak jest wszystko za mało aby mógł w pełni uczestniczyć w zajęciach, stawiać pytania, mówić. Kiedy pani czyta książkę syn woli chodzić w koło po sali i szukać zabawek, albo czegoś co przykuje jego uwagę..dla mnie dwujęzyczność póki co to przynosi tylko zmartwienia i jeśli miałabym wybierać jeszcze raz to zostaję w kraju i tam wychowuje swoje dzieci
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam Pani Faustyno,
    bardzo proszę o opinię i pomoc.Od dziewięciu lat mieszkamy z mężem w Irlandii tu urodziły się nasze dzieci dwie córki teraz w wieku 4 lata i druga 5 miesięcy. Starsza córka od zawsze miała kontakt z angielskim na codzień ponieważ miała irlandzką opiekunkę odkąd skończyła siedem miesięcy. To dzięki niej wiele się językowo nauczyła, co umożliwiło biegłe kontakty z rówieśnikami, sąsiadami etc. W domu mówimy po polsku ale w miarę jak pozwala na to czas codziennie ćwiczymy, czytamy śpiewamy po angielsku (oczywiście w ramach zdrowego rozsądku tak żeby córka się nie przemęczała. W ubiegłym roku zdecydowaliśmy ze córka zacznie tzw pre-school żeby lepiej przygotować się do pójścia w tym roku do szkoły - junior infant class. Rozpoczęcie przez córkę pre-school nałożyło się czasowo z urodzinami drugiej córki i przez to od dobrych kilku miesięcy starsza córka była ze mną w domu (nie chodzila do niani) , min przez okres wakacyjny oraz teraz po szkole ( szkoła to tylko 3 godz dziennie, od wrzesnia). Postępy córki stałe monitorowalismy i byliśmy w kontakcie z wychowawczynią która twierdziła ze w kontaktach z rówieśnikami w zabawie itd córka posługuje się biegle angielskim z kolei w stosunku do nauczycieli jest trochę nieśmiała, że niekiedy muszą troszeczkę ją nakłaniać do głośnego mówienia. Niedawno córkę wezwano na tzw bilans czterolatka u irlandzkiej pielęgniarki środowiskowej, który zdała na piątkę z plusem posługując się językiem angielskim (min nazywanie kolorów, liczenie do dziesięciu, nazywanie przedmiotów które reprezentowały wszystkie litery ang alfabetu od a do z, rozumienie poleceń pielęgniarki etc)
    cd w kolejnym poscie

    OdpowiedzUsuń
  7. cd
    Pisze z zapytaniem bo pani przedszkolanka poprosiła mnie o rozmowę w dniu dzisiejszym ażeby mnie zapytać czy zauważyliśmy w domu żeby córka miała kłopoty z pamięcią. Zdziwiłam się bardzo gdy usłyszałam to pytanie bo córka ma doskonałą pamięć i czasem trudno nam uwierzyć jakie szczegóły potrafi zapamiętać i wydaje nam się że szybko się uczy. Pani stwierdziła że córka nie potrafiła wskazać obrazka z chmurami kiedy pytała ją o to (cloudy) natomiast pokazywała jej przez okno i mówiła że dziś jest cloudy. Poza tym prosiła ją o przyniesienie jakiegoś przedmiotu z regału a córka poszła nie do tego co trzeba. Przedstawione zostaly dzieciom nowe slowka kwiaty wiosenne i ze nie mogla ich dzis powtorzyc (tylko ze po tym jak wyszlysmy z przedszkola corka powiedziala do mnie mamo robilismy dzis w szkole dafodils, tulips - czyli wiedziala co to za kwiaty)
    Muszę dodać że w ciągu ostatnich kilku tygodni córki dużo nie było w przedszkolu z powodu przerwy świątecznej oraz jej wyjazdu do dziadków do Polski no i potem jej choroby. Także ten tydzień jest jednym z pierwszych po powrocie. Próbowałam wyjaśnić pani ze najprawdopodobniej chodzi o to ze córka miała przerwę i musi się wdrożyć ponieważ w domu też zauważyłam że po powrocie z Polski z wakacji chetniej mówi do nas po polsku a nie po ang i po polsku jak to bywalo wczesniej. Muszę dodać ze na poczatku pobytu u dziadkow wtracala angielskie wyrazy nazwy etc do swoich wypowiedzi po polsku. Mowila np ze chce zeby babcia zrobila jej na sniadanie pancakes (nalesnika).
    Nawiązując do wypowiedzi pani w szkole- stwierdzila ze sie martwi bo przed przerwa swiateczna corka dawala sobie swietnie rade, wykonywala wszystkie cwiczenia na piatke (zrobila ogromny postep od wrzesnia do grudnia) a teraz cos sie zmienilo. i jesli tak krotka przerwa spowodowala taka zmiane to trzeba o tym pomyslec. Stwerdzila ze nie ma potrzeby azebym pracowala z dzieckiem w domu w sensie uczenia slowek (choc robimy to tylko w formie zabawy) czy czytania bo to juz za duzo. Ze lepiej z godzine dziennie z dzieckiem po angielsku porozmawiac.

    Zwracam się o poradę poniewaz wydawalo mi sie ze do tej pory bylismy na wlasciwej sciezce we wlasciwym miejscu ale dzis zostalam zbita z przyslowiowego tropu. Odnioslam wrazenie ze moze cos robimy zle? Nie podwazam autoryetu pani wychowawczyni ale nie jest ona specjalista w dziedzinie dwujezycznosci jak Pani Pani Faustyno (w Irladnii azeby zostac wychowawca przedszkolnym wystarczy ukonczylc kilkutygodnowy kurs). Wiem że wychowawczyni córki pierwszy raz ma do czynienia z jakimkolwiek dzieckiem obcokrajowców. Zastanawiam się czy słuszne są jej obawy, jeśłi tak to co powinnismy zmienic. Czy może dać córce troche czasu bo miala dluga prawie szesciotygodniowa przerwe. Dodam ze córka nie nalezy do najodwazniejszych dzieciakow, potrzebuje zawsze pare minut oswojenia sie zeby zaczac pelna konwersacje. Fakt zauwazylam że jej jezyk polski w ciagu ostatnich tygodni bardziej sie poprawil niz angielski.Ale w przeszlosci bardzo chetnie uczyla sie obu jezykow.
    Pani Faustyno co robic?
    Z gory przetaszam za literowki i brak odpowiednich liter ale nie pisze z polskiej klawiatury.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Mamo, otrzymalam takze maila od Pani, wkrotce droga mailowo wysle odpowiedz. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  8. Historia Gabriela przypomina mi troszke historie moich Synkow. Urodzeni w Irlandii . jeden ma 4,5 roku drugi o rok mlodszy. Posluguja sie tylko I wylacznie jezykiem angielskim. Po polsku znaja tylko podstawowe slowa : Mama, tata, baba itp. Czytam im ksiazki po polsku, z Mezem rozmawiamy po polsku. Chlopcy poza nami nie maja kontaktu z jezykiem. Nie do konca wiem co mam robic. Do 3 roku zycia Starszak mowil malo. Dopiero od pol roku jego slownictwo bardzo sie poszerzylo. Nie chcialabym zeby mieszali jezyki. Wolalabym zeby znali jeden ,ale dobrze. Z drugiej strony zalezy mi by potrafili komunikowac sie po polsku tez ( rozumieja,ale mowia tylko w jezyku angielskim).
    Probowalam ich zapisac do polskiej szkoly,ale sama szkola do mnie nie przemawia. Wszystkie dzieci mowia juz po polsku,a chlopcy nic I czuja sie odrzuceni.
    Co robic Pani Faustyno? Zapisac ich 'na sile' do sobotniej poskiej szkolki czy probowac ich 'uczyc' w domu?
    Nie chcialabym ich skrzywdzic,ze nie znaja polskiego. Wiem,ze teraz jest dobry okres na chlonienie wiedzy,ale nie chce ich zmuszac.Ciesze sie,ze dobrze radza sobie po angielsku.Jestem troszke pomiedzy mlotem a kowadlem. Prosze o opinie jesli mozna na maila : minioweszczescie@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam serdecznie, wpadlam na Pani bloga zupelnie przypadkowo szukajac informacji o dziecich dwujezycznych. Niezwykle ciezko jest uzyskac jakiekowliek informacje w tym temacie. W zawiazku z tym ze mieszkam w Belgii (czesci francuskojezycznej) i wyszlam tutaj za maz i teraz mam synka temat ten zaczal mnie bezposrednio dotyczyc. Moj malzonek jest Belgo Polakiem to znaczy w 9 lat przyjechal do Belgii i jest dwujezyczny aczkolwiek lepiej moi po francusku. Ja jestem trzyjezyczna, francusko, polsko i angielsko. Francuskiego ucze sie od 15 roku zycia a za granica mieszkam juz 15 lat najpierw we Francji teraz w Belgii. Przed urodzeniem syna zdecydowalismy ze maz bedzie do niego mowil po francusku a ja po polsku, dodam tylko ze maly oglada tylko polska telewizje a my z jego tata rozmawiamy wylacznie po polsku miedzy soba za wyjatkiem jak idziemy do belgijskich znajomych..Maly chodzi do francuskojezycznego przedszkola (mieszkamy na wsi i nie ma tutaj placowke polskojezycznych). Z malym porozmumeiwam sie tylko i wylacznie po polsku od samego poczatku, w miejscach publicznych rowniez. Moj maz od paru miesiecy zmienil takytke i rozmawia rowniez z nim po polsku - dlaczego? tak jak w poprzednich historiach maly nie chce mowic po polsku. Tym bardziej mnie to zasakuje gdyz ja z mezem mowie tylko po polsku, teleizja jest polska, babcia mieszkajaca w Belgii mowi z nim po Polsku a on nie chce sie w tym jezyku komunikowac. jak spotka sie z polsko jezyczna rodzina to nikt go nie rozumie i nie przelamuje sie nawet po pary dniach, po prostu dzieci nie chca sie z nim bawic gdyz go nie rozumieja. Powiem szczerze jest zdruzgotana jego upartoscia i nie wiem czy jest szansza ze sie przelmaie. Co prawada ma tylko cztery lata wiec to nie duzo. Moze dla kogos innego nie jest to wazne ale spotykam sie z czesto krytyka ze moj syn nie mowi po polsku a ja robie wzszytsko co w mojej mocy zeby bylo inaczej. Rodzina w Polsce tez dziwnie na mnie patrzy i sie im nie dziwie. Nie wiem czy moglabym uzyskac jaka opinie, rade od Pani jako osoby znjacej sie lepiej na tym temacie w jakim kierunku isc - szantaz? (nie lubie tego) co innego pozostaje, a moze po prostu czekac. dziekuej za jakiekolwiek wskazowki. Pozdrawiam Pania i wszystkie pozostale mamy "dwujezycznych" dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, interesujący wpis. Wydaje mi się, że w procesie uczenia się dziecka ważną role odgrywa budowanie poczucia akceptacji :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny wpis! Proces uczenia dzieci dwujęzyczności jest bardzo skomplikowany i cieszę się, że postanowiła Pani poruszyć go w sieci.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z koleżankami, bardzo dobry wpis. Bardzo mało informacji w internecie na ten temat jest i to na dodatek tak dobrze opisanych jak tutaj.

    OdpowiedzUsuń