poniedziałek, 7 stycznia 2013

Trzej przybysze

Przybyli do nas wczoraj po długich wędrówkach, o różnych kolorach skóry, władający różnymi językami...Jak oni się rozumieli? Tego nie wie nikt, ale dotarli do celu. Opowiadali nam o różnych astronomicznych konfiguracjach, zlych królach i dobrych aniołach, o podróżach i ich Przeznaczeniu, ...Zrobiło nam się ciepło w tym międzykulturowym towarzystwie. Zrobiliśmy im herbatkę i podaliśmy kawałek ciasta.

Świętowaliśmy z nimi po francusku, z królewskim ciastem migdałowym - galette des rois i koronowaniem tego, który w cieście odnajdzie ziarno bobu, często ostatnio zastępowane przez ceramiczną figurkę
Tak się zaświętowaliśmy w tej Francji, że dziś sobie uświadomiłam, że kompletnie zapomniałam o polskim zwyczaju naznaczania drzwi K+M+B...jako dzieciak bardzo lubiłam ten moment, chciałabym się nim podzielić z moimi. Zrobiło mi się smutno na duszy. Jutro poszukamy kredy, trzeba będzie jakoś naprawić to przeoczenie...

A jak Wy świetujecie Trzech Króli? Jakie są zwyczaje, tam gdzie mieszkacie?
Czy różnią się bardzo od naszych?



nasza galette des rois



i nasi królowie...




Ps. Gabryś został królem legalnie, bo udało mu się natrafić na ziarno bobu ukryte w  cieście królewskim. Nastepnie zupełnie mniej legalnie tron obiął Leoś, który oczywiście zainteresował się koroną brata...


10 komentarzy:

  1. My w niedziele tez zajadaliśmy się Galette des Rois. Robiłam ja sama, nawet ciasto, wiec nie wyszła zbyt pięknie, ale za to smak miała jak najbardziej prawidłowy.... Przestałam kupować Galette już dawno, bo jakoś na ogol są dla mnie zbyt suche.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję! Ja ciasto kupiłam, tylko farsz domowego wyrobu :-) A gdzie tak swiętowaliście Niko? We Francji? Z koroną? Najmłodszy członek rodziny wchodził pod stół, żeby powiedzieć dla kogo kawałek ciasta?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bylismy akurat na wsi w Roussillon. Niestety najmlodszy czlonek uznal sie juz za zbyt doroslego :) (12,5 lat) i odmowil wchodzenia pod stol). Za to i tak jest naszym królem. Chyba w przyszlym roku zaprosze wiecej dzieci w bardziej "zabawowym"wieku :) bo moje dzieci juz jak widac zbyt powazne :)

      Usuń
    2. No, z obserwacji wiem, ze nastolatkowie chetnie nie przebywaja pod stolami :-) Nasi chlopcy sie wrecz o to bija, trzeba korzystac poki nie wyrosna na dryblasow. Ty masz juz wieksze dzieci Niko? Ile maja lat? Z tego, co piszesz, domyslam sie, ze Ty tez wychowujesz je w dwoch kulturach, jezykach?

      Usuń
  3. Piękne te francuskie zwyczaje. W Austrii chodzą od domu do domu Trzej Królowie - starsze dzieci. Oficjalnie wybrane ze szkoły. Współpraca z proboszczem pełna, gdyż zbierają datki na misje. Dostaje się karteczkę, że "datki na misje" i nowość! przyklejają naklejkę z napisem na framugę drzwi... Nowocześnie. Niestety nie wiem jakie są wewnętrzne zwyczaje domowe - ciągle mam niewielu znajomych Austriaków.
    Ale w Polsce pięknie zaczyna funkcjonować zwyczaj pochodu Trzech Króli - dostałam zdjęcia od znajomych - cieszy to.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za wpis. Chętnie się dowiedzieliśmy jak to jest u Was w Austrii. Austriacy, mili ludzie, zawsze coś dla innych robią...

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba najbardziej fetowani sa Trzej Krolowie w Hizpanii. Np w Barcelonie to ogromna parada. Krolowie rozdaja dziciom slodycze i z tego co slyszalam to w ogole prezenty dzieci dostaja nie na Boze Narodzenie a wlasnie w noc z 5 na 6 stycznia od Trzech Kroli :) Poniewaz Roussillon i Perpignan chca nawiazywac do swych katalonskich korzeni, to od 5 lat wladze miejskie w Perpignan tez organizuja taka parade w miescie (choc naturalnie z mniejszym rozmachem). W tym roku miala ona miejsce w sobote 5 stycznia, ale niestety nie moglam tam pdjechac wiec osoiscie nie widzialam a szkoda bo chetnie zrobilabym wpis u siebie na ten temat.
    Trudno, moze uda sie w przyszlym roku...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, w Hiszpanii, to Trzej Krolowie przynosza prezenty dzieciom, jak to uczynili tez dla malego Jezusa...Takie parady pewnie sa niesamowite...Czekamy Niko na jej opis w nastepnym roku!

    OdpowiedzUsuń
  7. W Belgii dokładnie to samo, migdałowe ciasto francuskie i papierowe korony :)

    OdpowiedzUsuń
  8. no to swietujecie po francusku, albo Francuzi swietuja po belgijsku :-)

    OdpowiedzUsuń