czwartek, 14 lutego 2013

2. Pożyteczne z półeczki - Musierowicz


 

Kiedy zima rozpanoszyła się na dobre, wosny ani widu ani słychu, wszystko zaczyna się wydawać za długie, za zimne i za ponure nie ma nic lepszego jak dzbanek aromatycznej herbatki i dobra Musierowicz.
Odkryłam ją przez Opium w rosole, jak byłam chyba z trzy razy młodsza. I znając moje kulinarne upodobania zaraz zapałałam sympatią do tej autorki, która tak ładnie potrafiła pisać o kurczaku, rosole, a w gruncie rzeczy miłości, przyjaźni, wartościach...a to wszystko z dobrą dawką sentencji łacińskich i oczywiście humoru!
Jeżycjada, bo tak nazywa się saga o rodzinie Borejków i ich przyjaciołach, liczyć będzie za niedługo już 20 pozycji. Wszystkie podobnie podnoszące na duchu, każda charakterem inna, bo charakter to każdy bohater ma inny, w zasadzie jak każdy z nas. Więc każdy może przy stole u Borejków odnaleźć kącik dla siebie, bez osądu, bez ceremonii, tak po swojsku.
Każdy! Rodzina kolegi czyta Małgorzatę Musierowicz cała, od najmłodszej, dziesięcioletniej siostry do poważnego, dostojnego ojca, każdy najnowszy egzemplarz jest sobie wyrywany, czytany w konspiracji w toalecie, tworzone listy. kto następny w kolejce...
Ja od sławetnego Opium nie opuściłam ani jednej nowości, między innymi dzięki mojemu rodzeństwu, które wie jak najlepiej wywołać uśmiech  na mojej twarzy. Bohaterowie rosli, zakochiwali się, studiowali razem ze mną, przeżywali upadek komunizmu, przeniany ustrojowe i ekonomiczne, emigrowali za granicę (w ostatniej części do Francji!)...Mam nadzieję, że się razem zestarzejemy, a moje dzieci dzięki Jeżycjadzie lizną choć trochę smaku mojego polskiego życia.


Oto moja pierwsza i ostatnia. I proszę, chciałam już pisać, że to nie klasyka, a ściągając okłądke do Opium w rosole zauważyłam, że to lektura szkolna ...





U Eli dzisiaj na półeczce opisywane układanki...

9 komentarzy:

  1. Jak milo.. "Opium w rosole" to i moja pierwsza przeczytana ksiazka pani Musiorowicz :-) Pamietam nawet dokladnie gdy ja czytalam.. Lezalam wtedy w szpitalu i mama mi ja przyniosla w prezencie :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Jeżycjadę! I tak się składa, że też zaczęłam od "Opium w rosole" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No każde opium w zasadzie ma podobno coś, czemu trudno sie oprzeć :-)
    A to rosołowe w wykonaniu Małgorzaty Musierowicz, ach!
    Cieszę się bardzo, że mamy podobne wspomnienia...:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś wreszcie nadrabiam zaległości w czytaniu, super post, Faustyno. W młodości przeczytałam wszystko autorstwa Musierowicz, już nie mogę się doczekać, kiedy zaszczepię tę miłość mojej Talkusi. Teraz jesteśmy na etapie Astrid Lindgren i Marii Krüger, też czytałaś? :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Och! oczywiscie czytałam i bardzo lubiłam Astrid Lindgren i Marię Krüger! To też moje skryte marzenie, żeby moje dzieci mogły to wszytsko poznać :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja sprawdziłam kanon lektur obowiązujący teraz w polskich szkołach i mam gotową listę moich książek z dzieciństwa :-) zadziwiające, jak niewiele się zmieniło!

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja Zoska zakochala sie w Jezycjadzie i nie moze sie doczekac kupna kolejnych ksiazek (sprowadzamy ksiazki tylko raz w roku i nie wszystko miesci sie w 20kg, ktore wysylamy z Polski). Dla starszych dzieci/mlodziezy polecam rowniez "Felix, Net i Nika" Kosika, troche fantastyki, ale na poziomie i przeplatanej np z historia.
    Jasiek z kolei kocha serie "Pan Samochodzik", jak na razie w audiobookach, ale pewnie wkrotce juz tez w formie ksiazkowej.
    "Tomka" Szklarskiego jeszcze nie zaczelismy. Za to Makuszynski jak najbardziej.
    Polska literatura dziecieca i mlodziezowa jest WSPANIALA i ponadczasowa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupelnie sie z Toba zgadzam: wspaniala i ponadczasowa! a przez Pana Samochodzika, to ja w ogole wyladowalam we Francji :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Faustyno, zaczęłam czytać Twojego bloga od początku, tak powolusiu, powolusieńku. Żeby Cię jeszcze lepiej poznać. Fajnie mi się czyta. Wiele spraw i przemyśleń mamy bardzo podobnych. Jeżycjada to też coś, co nas łączy. Powinnaś zrobić ankietę wśród Twoich czytelniczek i czytelników, kto jest fanem Jeżycjady. Pewnie las rąk w górę, co? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń