poniedziałek, 3 marca 2014

Projekt JĘZYKOWY w Klubie Polki na Obczyźnie

Rozpoczął się nowy miesiąc, a wraz z nim nowy projekt, którego wraz z Elą Ławczys jesteśmy pomysłodawczyniami,a  który spotkał się z ogromnym zainteresowaniem!
W Klubie Polki na Obczyźnie pojawi się w tym miesiącu  cykl postów z całego swiata na temat JĘZYKA NA EMIGRACJI.



Jeżeli temat Was intesuje tutaj opis inicjatywy i też tematów, jakie mogą się w postach pojawić.
Ja osobiście bede je czytać z ogromnym zainteresowaniem i za zgodą autorów linkować regularnie u mnie.
Myślę, że wkraczamy wspólnie w piękną przygodę!

OPIS PROJEKTU

Żyjemy w różnych krajach, różnych kulturach. A kultura to także język! Co o nim myślimy? Jak się z nim czujemy? Jakie są jego ciekawostki? Czy jest on mi bliski czy daleki?
Zapraszamy Was w tym miesiącu we wspólną podróż lingwistyczną, podróż, gdzie każda będzie się mogła podzielić swoim drugim, a może trzecim, czwartym językiem z innymi. I gdzie inne będą mogły odkryć tajniki językowe innych krajów. Wspaniałej podróży!
W krótkich opowiadaniach, zamieszczonych na Waszych blogach podzielimy się przemyśleniami. O zdjęcia do tego tematu trudno, ale możecie dodać np. zdjęcia pisma, charakterystycznych liter albo obrazu, który kojarzy się Wam z językiem danego kraju.
Aby łatwiej było pisać podajemy kilka tematów, wokół których można pisać post:
1. Łatwiej czytelnikom będzie zrozumieć Twoją sytuację kulturową, jeśli przedstawisz się krótko pod względem językowym (Jakimi językami mówisz, rozmawiasz w rodzinie, ze znajomymi? Jakimi językami mówi się w kraju, w którym mieszkasz?)
2. Co sądzisz o języku, którym się posługujesz, lub w którym CI przyszło żyć? Czy go lubisz? Jak się z nim czujesz?
3. O jakich tematach wolisz rozmawiać w jakim języku? (opowiadać, MYŚLEĆ?, śnić)
4. W jakim języku mówisz KOCHAM! Albo RATUNKU! UWAGA!
5. Czy uważasz się za osobę dwujęzyczną/wielojęzyczną?
6. Co Ci pomaga w podtrzymywaniu obu języków? – sposoby , jak dbać?
7.  Jak wygląda spotkanie  z Innym człowiekiem w kraju, w którym mieszkasz? Czy ludzie się pozdrawiają, uśmiechają do siebie mijając się, zagadują?
8. Ulubiona anegdota językowa? Śmiesznostka, która przydarzyła Ci się  w przygodzie z językiem obcym?
9. Tęsknota?
10. A co z językiem polskim…?

Wiele z nas jest już mamami. Oto kilka podpowiedzi, o czym interesującym mogą nam napisać mamy:
1. Napisz, krótko! kilka zdań! o swojej sytuacji w wychowywaniu dziecka:  W jakim języku mówi partner? W jakim Ty mówisz do dziecka? Jak dwujęzyczność istnieje w waszym domu i co o niej myślisz?
2. W jakim języku śpiewasz dziecku?
3. Czy macie dostęp do polskich książek, czy czytacie po polsku?
4. Co Ci pomaga? Jakie masz sposoby na dobrą dwujęzyczność w Waszym domu?

A dzisiaj już pierwszy post. Zapraszam bardzo serdecznie na opis językowej przygody prosto z RPA - Afrykańska Wieża Babel

poniedziałek, 24 lutego 2014

LOGICZNIE z Dzieckiem na Warsztat - WYKŁADAMY KARTY NA STÓŁ

Witam serdecznie na kolejnym spotkaniu projektu Dziecka na Warsztat. Mało nas ostatnio w sieci, ale na warsztaty zjawiliśmy się z przyjemnością, gdyż mamy ostatnio naturalną frajdę wynikającą z odkrycia prawdziwych kart do gry.

Zaczęło się chyba od naszych podróży. Sporo podróżujemy, ostatnio szczególnie samolotem. Uwielbiamy też różne gry rodzinne. Początkowo zabieraliśmy w podróż wiele pudełek przeróżnych rozrywek hazardowch, szybko jednak się przekonaliśmy, że walizki mają swoją ograniczoną pojemność i w ostatnią podóż wzięliśmy tylko jedną jedyną TALIĘ KART.



I tutaj się zaczęło, bo któż pomyślał, że ze zwykłymi kartami można zrrobić tyle rzeczy! i to z taką radością! A w dodatku wszystkie cudownie przygotowują dziecko do NAUKI CZYTANIA.




Zabawę zaczynaliśmy od zwykłej wojny, to świetny sposób na zapoznanie się z kartami i odkrywnanie RELACJI większy-mniejszy.


Ale potem szybko okazało się, że bawiąc się kartami można wymyślać nieskończenie wiele logicznych łamigłówek, takich jak SZEREGOWANIE


Szukanie BRAKUJĄCEGO ELEMENTU W SZEREGU


KATEGORYZACJA (figury)


KATEGORYZACJA (kolory)


Odtwarzanie SEKWENCJI


A tutaj ćwiczenie pamięci i układanie w pary dzięki KARCIANEMU MEMO

 
Kwintesencją natomiast logicznego myślenia są wszelakie PASJANSE. My traktujemy je wyłacznie logicznie, i otwarcie zrywamy z ich wróżbiarskim przesłaniem. Tutaj jedne z Gabrysiowych ulubionych:



 A tutaj logiczne zabawy dla najmłodszych (Leopold, 2 lata i pięć miesięcy) KATEGORIE


SZEREGOWANIE od największego do najmniejszego...


A tutaj dla sprawniejszych rączek ODWZOROWYWANIE konstrukcji przestrzennych


A na koniec tak aktywnego popołudnia nie ma nic lepszego jak zanurzenie się w MIASTECZKO MAMOKO, Dawno temu w Mamoko ect. z bratem na kanapie. Te historie Mizielińskich to wspaniałą łamigłówka logiczna dla najmłodszych, ale też i starszych! 


 Wszystko to oczywiście w ramach miedzynarodowego projektu mam blogerek



A u innych mam dzisiaj takie logiczne poczynania:



poniedziałek, 27 stycznia 2014

DZIECKO NA WARSZTAT - Sylabowe muzykowanie

Dzisiaj kolejna odsłona Dziecka na Warsztat. Tym razem muzycznie!
U nas ze wzgledu na różne cuda dzisiaj skromniutko, ale szybko Wam to i owo muzycznie przedstawimy.




Muzycznie jest u nas regularnie, czasem jeszcze w piżamie tata bierze gitarę i coś tam sobie przygrywa, dzieci zaraz pedzą po różne instrumenty i zaczyna sie granie, śpiewanie, tańcowanie, czasem cała impreza przeradza się prawie w biesiadowanie.
Oczywiścię repertuar jest francuski i polski. Dla mnie polskie piosenki czy zabawy ruchowe są świetnym sposobem przekazania języka i kultury. Dzieci to uwielbiają. Przez długi czas dla Gabrysia synonimem polskiego klubu było "Stary niedźwiedź mocno śpi" :)

Każda środa jest też dla nas muzyczna. We Francji to dzień wolny od szkoły, jest więc czas na zajęcia dodatkowe i już drugi rok Gabryś chętnie maszeruje na spotkania dla najmłodszych w konserwatorium muzyczny;. W programie wstęp do muzyki i zajęcia ruchowo-taneczne. Oto kilka migawek z ostatniego przedstawienia.



Jeszcze dziś jestem pod wrażeniem wspaniałej pracy, jaką instruktorka wykonuje już z cztero i pięciolatkami. Głownym celem zajęć tanecznych nie jest nabycie techniki, ale poczucie swojego ciała w przestrzeni, odczucie rytmu, nabycie swobody ruchów, zaufania do siebie. Rewelacja, tyle rzeczy można przecież wyrazić ciałem, a u dziecko szczególnie. Tutaj taniec z różnymi materiami, na zdjęciach papier.



A  my z ramach warsztatu ponownie przeczytaliśmy z ogromną przyjemnością jeden z wierszy Tuwima
Pamiętacie?

O panu Tralalińskim


W Śpiewowicach, pięknym mieście,
Na ulicy Wesolińskiej
Mieszka sobie słynny śpiewak,
Pan Tralisław Tralaliński.
Jego żona - Tralalona,
Jego córka - Tralalurka,
Jego synek - Tralalinek,
Jego piesek - Tralalesek.
No, a kotek? Jest i kotek,
Kotek zwie się Tralalotek.
Oprócz tego jest papużka,
Bardzo śmieszna Tralalużka.
Co dzień rano, po śniadaniu,
Zbiera się to zacne grono,
By powtórzyć na cześć mistrza
Jego piosnkę ulubioną.

Gdy podniesie pan Tralisław
Swą pałeczkę - tralaleczkę,
Wszyscy milkną, a po chwili
Śpiewa cały chór piosneczkę:
...
No właśnie, a co my śpiewaliśmy?
Ci, którzy zaglądajądo nas regularnie wiedzą, że uczymy się czytać metodą sylabową. Uczymy się czytać w sposób twórczy. Dla zainteresowanych więcej informacji w zakładce Wtorkowe Czytaneczki.
A więc tym razem mistrz też ujął batutę i razem śpiewaliśmy, co nam tą batutą pokazywał, na różne znane melodie (samogłoski dla Leosia, sylaby i onomatopeje dla Gabrysia). Śmiechu było co niemiara! A i nauka czytania i muzyka była :)





A tak muzycznie dzisiaj u innych mam z projektu Dziecko na Warsztat:

piątek, 24 stycznia 2014

Cuda (nie) codzienne

Cuda...zdarzają się!
Bywają oczywiście cuda codzienne, czerwona zorza przy gramolącym się z pieleszy słońcu, uśmiech nieznajomego w metrze czy tramwaju. oddech śpiącego dziecka, radosne zaskoczenie "skąd wiedziałeś?"
Są też i cuda niecodzienne, nadzywczajne, jedyne, pierwszy krok, pierwsze słowo, pocałunek pierwszy...
Są cuda całkowicie darmowe i są też te ciężko wypracowane, są te nieoczekiwane i te wymodlone przez lata.
Są takie, które mogą zdarzyć się każdemu, są takie, które przypadają raz na miliard.
Zdarzają się często, zdarzają się rzadko, widzimy je lub też nie.

Zdarzył się nam cud niezwyczajny, statystycznie wstrzeliliśmy się gdzieś pomiędzy wszystkich, a prawie nikogo, z dwoma identycznymi sercami bijącymi tam na ekranie monitora. Moment kiedy zachłystuje się cudem, dusi nim, zachwyca, oswaja, zanim opadnie na ziemię i skosztuje codziennego z nim bycia, przygarnie na całe życie.

Witam wszystkich po długiej przerwie.
Trudno czasem pisać regularnie, kiedy życie wypełnia się cudami :)



poniedziałek, 16 grudnia 2013

Dziecko na warsztat świąteczny - DRAMOWE JASEŁKA DOMOWE

Święta tuż tuż, więc zajęcia w ramach projektu Dziecka na Warsztat też w tematyce świątecznej!



Święta - z czym mi się kojarzą?
Z ciepłem świec, z ciepłem serc, ciepłem dłoni ściskanych przy opłatku.
Z dzieleniem się, barszczem i ziemnakami ze wspólnej misy, życzeniami z róznych stron świata w jednej skrzynce na listy, pierniczkami, gwiazdą chwiejącą na czubku choinki
Z Pasterką, z Gloria In Excelsis, z pasterzami, co to trzód swych strzegli, z Maryją, z Józefem...
Z Jezusem.



Co z tego chciałabym przekazać moim dzieciom? Tradycje wszystkie! Potrawy, symbole, znaczenia
Ale myślę tak, zastanawiam się i dochodzę do wniosku. że najbardziej pragnę im zostawić w spadku wartości.
Rzadko o wartościach piszę, choć często o nich myślę...
Lista wartości jest ogromna i przeróżna, od uczciwości po atrakcyjność i dobra materialne, każdy z nas ma jakiś własny zbiór i własną hierarchie.
Wiara też jest wartością. Dla mnie jedną z najważniejszych. Pewność, że jest jakieś PONAD, że istnieje jakieś POZA, że można sie odwołać do jakiejś przestrzeni pozaludzkiej, duchowej, transcendentnej, w niej znaleźć sens, nadzieję, pocieszenie, wsparcie.
Taką pewność chciałabym przekazać moim dzieciom.
Dla mnie wiara zaczyna się od Jezusa, zaczyna się od Bożego Narodzenia.
Święta to więc świetny moment na spotkanie z Jezusem. Osobiste.
Jak takie spotkanie umożliwić swojemu dziecku?
Jest pewnie wiele różnych sposobów, my wykorzystaliśmy jeden, który lubimy.

Teraz dla zainteresowanych uchylam rąbka tajemnicy.

Od wielu lat praktykuję w pracy z dziećmi dramę i zabawę symboliczną. U dziecka nie wszystko da się wyrazić słowem, przy stoliku, potrzebny jest ruch, rekwizyty, choćby symboliczne, ale rzeczywiste, przedmioty, odgrywanie ról, postaw.
Działanie na poziomie konkretnym przenoszone jest na poziom symboliczny, wewnętrzny, przeżyciowy, emocjonalny.  Odegranie rzeczy na sobie, pozwala włączyć je w repertuar własnych doświadczeń, umożliwia wyrażenie pewnych aspektów, ich akceptację, zintegrowanie, przyswojenie czegoś w sposób ważny, trwały, prawdziwy.
Pominąwszy wszystkie aspekty emocjonalne, drama jest też świetnym sposobem oswajania dziecka z językiem, dla dzieci dwujęzycznych - metoda wspierania języka polskiego par excellence.

Jak maluchom przekazać abstrakcyjną wiarę? Drama wydaje mi się być dobrym sposobem. To co pochodzi z zewnątrz, zapraszane jest do wewnątrz i jeśli dziecku będzie z tym dobrze, pozostanie.

Często bawię się tak z moimi dziećmi - wykorzystując dramę, czy zabawę symboliczną. Wymyślamy wspólnie scenariusze historii, które później odgrywamy. Tzn dzieci wymyślają, a ja im tylko pomagam nadać jakieś ramy.

Nie powinnam była więc być zdziwiona, że w okresie oczekiwania na Boże Narodzenie, dzieci zaproponują zabawę w Jezusa, oborę i pasterzy :)
A jednak trochę mnie zaskoczyło, że to oni wybrali sposób realizacji dzisiejszych warsztatów! Pomiedzy rolą koordynatora, w doskoku Maryji, Józefa czy barana, udało mi się zrobić jedną reką kilka fotek, zobaczycie sami

Sposób wykonania (sceny, scenografia) jest arcyprosty - taki dla dwulatka i pięciolatka. Ale uważam, ze pomysł jest dobry do wykonania dla dzieci w różnym wieku, przystosowując poziom do możliwości wiekowych. Stworzyć razem z nimi scenariusz, niekoniecznie teksty (każde dziecko improwizuje tak jak chce) wybrać role, i póżniej je odegrać.
Moga to także być jasełka w formie przedstawienia, z widzami, bez improwizacji, taka forma też jest świetna, choć ma już nieco inną funkcję psychologiczną.



Przedstawiamy Wam Nasze Dramowe Jasełka Domowe


Maryja przy pracy


Gabriel w roli imiennika



Zwiastowanie (Maryja radykalnie rezygnuje ze stroju tradycyjnego :)


Szukanie oberży, czy obory zdaniem Gabrysia, na osiołku oczywiście


Po Bożych narodzinach...Maryja piastuje...


Anioł pasterzom mówił...


Niedobry król Herod


Ucieczka do Egiptu


Chłopcy byli niesamowicie przejęci, szczególnie Gabryś, ogromne to było dla nich przeżycie.
Tworzyć takie sceny to coś więcej niż uczestniczyć w spektaklu, to jakby rodziło się coś nowego, ważnego i w tych narodzinach mamy udział.


Życzę Wszystkim wspaniałych Świąt Bożego Narodzenia.
Od 14 grudnia jesteśmy w Polsce, przepraszam więc jeśli nie będę bardzo regularna w odwiedzaniu Waszych blogów i odpowiadaniu na komentarze, na pewno to nadrobię :) Z radością!

W styczniu zapraszam na kolejne warsztaty!

A tak świątecznie nas zapraszają inne mamy z projektu Dziecko na Warszat.
DZIECKO NA WARSZTAT

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Z cyklu PIERWSZE RAZY


Pierwszy błąd ortograficzny mojego synka :)


Samochód z zestawu "Moje Sylabki " A. Fabisiak-Majcher, E. Ławczys, wydawnictwo WiR.

środa, 4 grudnia 2013

Café Bilingue - dla rodzin dwujęzycznych



W tę sobotę, spotkanie dla rodzin dwujęzycznych w Paryżu!
Organizowane przez stowarzyszenie Café Bilingue promujące dwujęzyczność:
Dyskusje, rozmowy, warsztaty dla dzieci, wszystko aby się wzajemnie wzbogacić, znaleźć wsparcie, spedzić przyjemnie czas w towarzystwie innych, lub tych samych narodowości i języków :)
Serdecznie zapraszamy!

Sobota 7 grudnia
Entrepôt; od 14h30 do 17h
7 rue Francis de Pressensé; 75014 Paris 
Métro Plaisance albo Pernety
więcej informacji i zapisy na  http://www.cafebilingue.com/
 
I druga wspaniała nowina!
Dzięki wysiłkom członków stowarzyszenia Café Bilingue (szczególnie Ranke Bijeljac-Babic i Barbare Abdelilah Bauer) od października 2014 na Uniwersytecie Paris V rusza Diplôme Universitaire (Studia podyplomowe) z zakresu dzujęzyczności. 
Premiera we Francji! Ogormny krok w kierunku promocji dwujęzyczności i dwukulturowości w środowisku naukowym i specjalistycznym!
Informacja do rozpowszechniania wszem i wobec :)



wtorek, 3 grudnia 2013

Wtorkowe czytaneczki - samogłoski dla lekkoatletów



Leopold swoje zainteresowanie samogłoskami zaczął już chyba rok temu, wiadomo - robienie tego, czym zajmuje się straszy brat to najlepsza zachęta edukacyjna :)
Młodszy synek bardzo lubi książeczki Kocham Czytać J. Cieszyńskiej, ale zna je już chyba na pamięć w każdym szczególe, zwłaszcza te pierwsze, więc przyszedł czas na lekką zabawową odmianę.

Oto, co nam dzisiaj wyszło jakoś zupełnie spontanicznie. przy okazji pstryknełam kilka fotek:

Samogłoski z Moich Pierwszych Słów dziwnym trafem znalazły się na podłodze...  Zupelnie tego nie rozumiem, przecież u nas nie ma nigdy żadnych zabawek na podłodze :)



Leoś w przypływie energii lekkoatletycznej brał piłkę (w dowolnej intrepretacji sprotowej kulę, młot etc.) i zmierzał się na kolejne samogłoski. Nazywałam je ja, a później nazywał je on rzucając.
Zabawy i śmiechu było po pachy, szczególnie kiedy piłka trafiała w samogłoskę obok.




O podobnej wersji zabawy pisała kiedyś u mnie w komentarzach Kasia.
Kasia prowadzi śwetnego bloga logopedycznego Głoska, znajdziecie na nim wiele cennych informacji na temat nauki czytania i mówienia oraz terapii mowy.

Kasia wspominała o rzucaniu "glutem" do sylabek na ścianie. Wypróbowaliśmy z Gabrysiem rzucanie piłką i maskotkami (gluta niestety nie znaleźliśmy), ale jakoś go wtedy nie wciągnęło. A Leosia dzisiaj tak :) Może dlatego, że to ja podążyłam w tej zabawie za nim, a nie on za mną.
Miłego wykorzystywania ruchu w nauce czytania!

A u Eli dzisaj Krzyżówki Sylabowe

poniedziałek, 25 listopada 2013

Dziecko na warsztat KULINARNIE - Skarby w kuchni na emigracji

Dzisiaj kolejny etap zajęć z Dzieckiem na Warsztat. Tym razem u nas kulinarnie!
Więc będzie trochę o naszej kuchni - kuchni na emigracji, o jej skarbach, i o naszych skarbach :)




KUCHENNE REFLEKSJE EMIGRACYJNE

Któż z nas nie pokochał jakiegoś kraju przez jego kulinarną specjalność?
Kuchnia jest elementem kultury - w wymiarze rodzinnym, regionalnym, narodowym...
Te kulturę przekazuje się dzieciom, tęskni za nią, gdy daleko, jest się z niej dumnym, pokazuje, chwali.

Kuchnia na emigracji miewa się różnie.
Czasem jest wyeksponowana na jakimś proszonym przyjęciu i jest jej dobrze z komplementami gości. Czasem cierpi nostalgicznie z powodu braku jakiegoś centralnego składnika, a to biały ser nie o tej konsystencji, co w Polsce, a to doskwiera brak korzenia pietruszki...
Czasem jest terenem szoku kulturowego, bo jak tu z dnia na dzień przyzwyczaić się do spożywania różnych nieznanych substancji, a nawet żywych osobników (pozwolicie, że ze względu na wrażliwość niektórych, oszczędzę Wam zdjęć... :)

Ale z tymi wszystkimi doświadczeniami kuchnia na emigracji jest bogata!
W inne fortele, w inne pomysły, w inne sposoby przechytrzenia lodówki, żeby jednak sernik upiec bez polskiego sera, żeby pasztet po polsku zrobić, żeby chrzan sobie samemu w ogródku wyhodować, kiełbasę w beczce uwędzić przed świętami :)

Kuchnia na emigracji jest też bardzo gościnna. Zaprasza do siebie wiele lokalnych przepisów, wymienia się z nimi, plotkuje. Czasem łączy tworzy, coś innego. Kuchnia za granicą jest bowiem też bardzo kreatywna.

Jaka jest nasza kuchnia?
Polska? Francuska?
Razem z mężem Francuzem mieszkamy od kilku lat pod Paryżem.
Kuchnia nasza jest kosmopolitką. Przewija się w niej wiele francuskich przepisów klasycznych i współczesnych, na codzień mają one za współlokatora polskie zupy, racuchy, placki ziemniaczane, surówki, no i kaczkę pieczoną z jabłkami i majerankiem!
Ale nie tylko...

Uwielbiam dobrze jeść, uwielbiam, kiedy się je dobrze w mojej kuchni, w moim domu.
Z każdej podróży przywożę nowe przepisy, wcielam je z życie, wychwytuję w innych kulturach, przetwarzam, kreuję nowe...

Kiedyś pragnęłam zostać chemikiem, mąż często śmieje się ze mnie, że kuchnia to moje laboratorium gdzie tworzę swoje eksperymenty.
A dla mnie kuchnia to serce. Domu, rodziny, Polski. Całym sercem chciałabym przekazać moim chłopakom ten skarb.




KUCHENNE REALIZACJE

W świetle takiej wielokulturowej różnorodności zdecydowaliśmy się na coś uniwersalnego :)
Z ramach warsztatu więc SKARBY. Jest to przepis francuski, ale łatwy do zrealizowania - dla dwulatka i pięciolatka, międzynarodowy ze względu na składniki, dla rycerzy, księżniczek i innych poszukiwaczy skarbów z różnych krajów :)

Potrzebne skadniki:



Co robimy?

Obieramy jabłka i wydrążamy środki


Jabłko kładziemy na kawałku folii aluminiowej i wypełniamy czekoladą, posypujemy cynamone:
Wypełnienia mogą być różne, we Francji konfiturą z pigwy, kremem z kasztanów, w Polsce dżemem z wiśni etc...

  
 

Napełnione jabłka zawijamy folią, zostawiając na górze otwór... 


...który wypełnimy kruszonką, jeśli uczestnicy warsztatów nie zjedzą składników :)



Kruszonkę robimy mieszając mąkę, masło i cukier




Efekt końcowy :)
A teraz na pół godzinki do piekarnika!


Smacznego!




W grudniu zapraszamy na warsztaty świąteczne!

A tak kulinarnie zachwycają nas inne mamy z projektu:


DZIECKO NA WARSZTAT