piątek, 30 listopada 2012

Ciemny las

Jedziemy samochodem. Gabryś prosi: "Mama, ciemny las!". Jesteśmy w centrum miasta, do okolicznego lasu daleko, a zmierzamy wlaśnie do przedszkola...Z moim psychologicznym skrzywieniem zaczynam się zastanawiać jaką wiadomość moje dziecko chce mi przekazać. Czy aby w przedszkolu jest mu za trudno, koledzy niemili, ponuro mu na sercu, może nieszczęśliwy, a może po prostu to jakaś reminiscencja wczorajszej bajki czytanej na dobranoc...
Gabryś nalega: "Mama, ciemny las!" i gdy widzi, że nie rozumiem, dodaje "piosenka!".
No tak, wczoraj w samochodzie sluchaliśmy plyty, ale gdzie tam był ciemny las? No i tu zagadka dla wszystkich...jutro opiszę ciąg dalszy, może uda mi się wcześniej niż o północy siaść do komputera...

2 komentarze:

  1. W końcu andrzejki więc trudno się dziwić, że dopiero o tej porze jest czas usiąść przy komputerze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety to moje późne pisanie nie jest związane z żadnym imprezowaniem tylko zwykłym maminym zabieganiem...We Francji nie ma jako takich Andrzejek, a szkoda. Osobiście nie jest za wróżbami, ale potańczylibyśmy chętnie. A na okazję tegorocznych polskich Andrzejek otworzyliśmy z chłopakami włoskiego panettone, za którym przepadamy. Tak jakoś u nas międzynarodowo...:-)

    OdpowiedzUsuń